Akademia Savoir-Vivre: Jak się zachowywać podczas spotkań towarzyskich?
   

Krakowianie umawiają się „pod Adasiem", warszawiacy „pod Rotundą", mieszkańcy Poznania „na starym" (w domyśle: Rynku). Spotkania to ważna część naszego życia. Warto wiedzieć, jak zgodnie z zasadami savoir-vivre przygotować się do nich i zachowywać się w ich trakcie.

Trzy strefy

Nikt nie lubi sytuacji, gdy niemal obca osoba znajduje się zbyt blisko, gdy wręcz czuje się na twarzy jej oddech. Czasem taki kontakt jest niestety nieunikniony, szczególnie w tłumie, w komunikacji miejskiej. W związku z tym zanim zacznie się rozmowę lub spotkanie, warto przemyśleć, który z dystansów będziemy zachowywać.

W strefę intymną, na tzw. wyciągnięcie łokcia (do 50 cm) dopuszcza się najbliższe osoby: rodziców, rodzeństwo czy partnera. Przy spotkaniach koleżeńskich najlepiej trzymać się w strefie prywatnej, czyli na odległość większą niż 50 cm. Dzięki temu osoba, z którą przebywamy, nie czuje dyskomfortu. Jeśli chodzi o rozmowy z nauczycielami oraz kontakty z dalekimi znajomymi, to powinno się zachować tzw. dystans społeczny, który oscyluje w granicach od 1,2 do 3,6 m.

Co z rękami?

W regułach savoir-vivre zapisano, że przy koleżeńskich stosunkach chłopak może dotknąć dziewczynę tylko w dłoń lub przedramię, a dziewczyna chłopaka właściwie wszędzie. W praktyce jednak lepiej zachować umiar i tylko z prawdziwymi przyjaciółmi pozwalać sobie na koleżeńskie gesty. Oszczędzi to potem przykrości, które mogą sprawić złośliwe plotkary.

Częstą zmorą jest sytuacja, kiedy nie wiadomo, co zrobić z rękami. Na pewno nie wolno wkładać ich do kieszeni. Sprawa stanie się prostsza, gdy będzie się trzymało w dłoniach coś, czym można się pobawić, np. długopis, pasek od torebki czy choćby ulotkę.

Elegancki ubiór obowiązuje

Do niedawna szczególne zasady kultury związane z eleganckim ubiorem obowiązywały podczas wyjścia do teatru czy do kina. Pójście na koncert muzyki poważnej czy oglądnięcie spektaklu było ważnym wydarzeniem towarzyskim. Ludzie ubierali się na takie okazje z nadzwyczajną dbałością. Niestety w naszym kraju obyczaje te są coraz częściej lekceważone, choć warto się ich trzymać. Być może dzieje się tak za sprawą globalizacji, a co za tym idzie - kopiowania luźnego stylu zachowań ze Stanów Zjednoczonych.

W kulturalnym Wiedniu podobno do dziś wspomina się polskiego polityka, który w latach 70. ubiegłego stulecia przyszedł na premierę do Opery Wiedeńskiej w mokasynach i brązowym garniturze. Taki zestaw ubraniowy można porównać do założenia stroju kąpielowego i gumiaków. Niedopuszczalne jest również szeptanie, a tym bardziej komentowanie np. gry aktorów. Zawsze w tej sytuacji warto mieć na uwadze, że na sąsiednim fotelu może siedzieć krewny osoby występującej i na pewno mogą sprawić mu przykrość zgryźliwe uwagi. W takich miejscach nie należy też jeść czy żuć gumy i robić balonów (co nauczyciele tłuką uczniom do głów już od podstawówki).

Gafa i faux pas

Żeby lepiej wypaść w towarzystwie, warto też znać różnicę pomiędzy dwoma pojęciami: faux pas i gafa. Faux pas to tzw. nietakt, popełnia się go często nieumyślnie, ale nie obraża on nikogo osobiście, choć może wywołać negatywne odczucia. Najprostszymi przykładami są siorbanie przy stole czy głośne stukanie sztućcami w czasie posiłku. Gafa natomiast bezpośrednio rani inne osoby. Przykładowo, gdy opowiadamy kawał o głupocie blondynek, gdy jakaś stoi w pobliżu. Choć errare humanum est („błądzić jest rzeczą ludzką"), to lepiej, żeby gafy i faux pas zdarzały się jak najrzadziej. A jeśli już jesteśmy ich świadkami, to należy je zignorować, albo - jeśli nam przeszkadzają - zwrócić delikatnie uwagę, jednak zawsze na osobności.

 

Aleksandra Chojnacka
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb