Historia czy tylko atrapa?
   

„W którym wieku rozegrały się pierwsza i druga wojna światowa?" - pyta ze śmiechem nauczycielka historii w  pierwszej licealnej klasie humanistycznej.  Zamiast odpowiedzieć lekkim uśmiechem, uczniowie zerkają na siebie z niepokojem. W oczach mają znaki zapytania. Cisza. Równie dobrze nauczycielka mogłaby spytać o datę koronacji króla Etiopii. Miał być żart na rozluźnienie atmosfery, wyszła żenująca wpadka.  Przywołana sytuacja jest autentyczna. Miała miejsce w renomowanym liceum w Krakowie, mieście nauki, uniwersytetów i nie wiadomo czego jeszcze.  To kolejny dowód na pogłębiający się kryzys systemu edukacji, który sam nie wie jaki jest cel jego istnienia.

Co jest ważne?

Pierwsza i druga wojna światowa były jednymi z największych katastrof naszej cywilizacji.  O ile o daty drugiej są mniej więcej znane, o tyle o pierwszą lepiej nie pytać.  Nie ma czasu się o nich uczyć. Za to jest czas na kilkukrotne powtarzanie, że porcelanę wynaleźli Chińczycy, a królowa Bona ma włoskie pochodzenie. Nie uczy się nas o przełomowym znaczeniu Rewolucji Francuskiej dla całej cywilizacji europejskiej oraz  dla praw człowieka i obywatela, z których wiele dziś nas chroni. Zamiast procesu historycznego, wkuwamy datę nierozstrzygniętej bitwy pod Trafalgarem, jakby z punktu widzenia Ciebie czytelniku, miało to jakiekolwiek znaczenie. Dzięki  zdobyczom Rewolucji takim jak m. in wolność słowa, możesz czytać i pisać to, co myślisz. Za to Trafalgar nie ma dla Ciebie znaczenia.  Uczymy się dziwnych nazwisk ludzi, podobno wielkich, i dat, podobno ważnych. W konsekwencji na te, które są faktycznie ważne, nie mamy czasu.

Hitler? A kto to?

System edukacji  postanowił nauczyć nas historii.  Założeniem było wychowanie społeczeństwa świadomego swojej tożsamości, które wyciągając  wnioski z dziejów swoich przodków nie popełni ich błędów.  Tyle teorii.  Jak wygląda praktyka? Większość maturzystów wie w którym wieku była pierwsza i druga wojna światowa, ale żeby rozumieć ich przyczyny, skutki, rozmiar katastrofy, którą niosły, trzeba znacznie więcej. Czy absolwent szkoły średniej wie i rozumie dlaczego Hitler doszedł do władzy? Jak to możliwe, że poparto człowieka głoszącego wątpliwe tezy, na które nie miał dowodów? Jak to się stało, że nie zatrzymano idącego po władzę szaleńca? Jak mamy z wyciągać wnioski z historii, której nie znamy? Jak mamy się bronić przed następnym takim Hitlerem, który będzie próbował przejąć władzę, skoro nie bardzo wiemy nawet jak go rozpoznać? Nie mamy narzędzi do obrony. Celem systemu edukacji było wytworzenia ich w naszych głowach.  Zamiast analizować dojście do władzy szaleńca, uczymy się przebiegu wojen grecko-perskich.

Napoleon i kodeks?

Nauka historii w obecnym kształcie jest bezwartościowa. Poświęcamy mnóstwo czasu na tematy, które nie mają znaczenia. Zasypuje się nas informacjami, które może dla historyka czy pasjonata są ważne, ale z punktu widzenia przeciętnego, współczesnego człowieka nie mają wartości.  Przygnieceni datami, nazwiskami, bitwami, które nie miały wpływu na wynik wojen, gubimy istotę tematów naprawdę dla nas ważnych. Gdzieś pośród tego wszystkiego umyka esencja kolejnych tematów. Po co uczyć dat bitew Polsce w XVII wieku, skoro nie wskazuje się ich ważnych skutków - osłabienia Polski, co też przyczyniło się do rozbiorów. Jaki jest sens uczyć się o bitwach Napoleona, skoro mało kto wie, że stworzył on kodeks, z którego wiele rozwiązań obowiązuje do dziś?

Przeciętny, współczesny człowiek potrzebuje rozumieć co się wokół niego dzieje.  Jego podatki idą na wojnę w Afganistanie - ale dlaczego jest taki problem z pokonaniem Afgańczyków? Bo z początkiem lat 80. zbroili ich i szkolili właśnie Amerykanie. Czy ktoś Ci w szkole wytłumaczył, drogi czytelniku, dlaczego? Właśnie.  Jeśli tak, to masz wyjątkowe szczęście.  Czy, gdy wkuwałeś Wyprawy Krzyżowe, ktoś Ci wytłumaczył, że właśnie wtedy narodziła się nienawiść europejsko-arabska, w której skutek  11. września 2001 roku spadły dwie wieże w Nowym Yorku? Obawiam się, że nie. Według Ministerstwa lepiej rozwodzić się nad gospodarką średniowiecza, niż uczyć się o XX wieku, dla nas najważniejszym i kluczowym.  Gdyby czas marnowany na rzeczy nieistotne poświęcić na ważne, polska edukacja stałaby się realna. Póki co jest atrapą produkującą ludzi,  którzy są przeciwieństwem tego, czym mieli się stać zgodnie z założeniami.  Jeśli chodzi o obronę przed demagogami, głupcami czy wojnami, możemy liczyć tylko na zdrowy rozsądek, bo na historię na pewno nie.

Anna Mazur
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb