Czy myśli nastoletnich dziewczyn krążą wyłącznie wokół facetów?
Ulubionym tematem wielu dziewczęcych rozmów są chłopcy. Dziewczyny czasami wyśmiewają się z tych ciamajdowatych i mniej urodziwych lub komentują czyjś dziwny styl ubierania. Jednak przede wszystkim opowiadają o nowym obiekcie westchnień – co tydzień innym. Wzdychają lub chwalą się, „jak to on na nią spojrzał”. Rodzice i nauczyciele wysuwają teorie, jakoby nasze złe oceny były wynikiem ciągłego myślenia o osobniku płci przeciwnej. Czy nastolatki naprawdę są takimi kochliwymi stworzeniami?
W poszukiwaniu wrażeń
Niektóre gimnazjalistki mają co tydzień lub co miesiąc nowego, „tego jedynego” chłopaka. Ale nie wszystkie dziewczyny poszukują takich wrażeń. Wiele zadowala się jednym związkiem na rok lub czeka, aż prawdziwy książę spadnie im z nieba prosto na głowę. Są również takie, które nie myślą o chłopakach. Nieraz samo „chodzenie” wymaga nawet pół roku przygotowań. Trudno jest później rozstać się z osobą, do której zbliżenie się zajęło nam tyle czasu.
Nauczyć się zaufania
Warto zapytać, z jakich przyczyn dziewczyny chcą z kimś „chodzić”. Zazwyczaj jest to kwestia zwykłego zauroczenia. Po prostu ktoś im się tak podoba, że chcą być jak najbliżej niego. Bycie w związku uczy nas szacunku dla drugiej osoby, zaufania i wzajemnego zrozumienia. Może to zaowocować w dorosłym życiu, kiedy będziemy już wiedziały, co zrobić, by nasze relacje z partnerem były dojrzałe i pełne szczerości.
Winne hormony?
Nastoletnie dziewczyny nie traktują tworzenia par jako konieczności, ale raczej okazję do zaprzyjaźnienia się z drugą osobą. Poszukują ludzi, z którymi mogą szczerze porozmawiać i zwierzyć się z problemów. Wynika to również z potrzeby bycia kochaną i akceptowaną. Zazwyczaj dziewczyny, które często zmieniają chłopaków, są niedojrzałe, traktują kolejne związki jak nowe trofeum, którym można się pochwalić przed koleżankami. Jest to dla nich forma zabawy. Trudno powiedzieć, czy nastolatki interesują się tylko chłopcami, ale myślę, że wcale tak nie jest. Z pewnością część winy leży po stronie hormonów. Dobrze o tym pamiętać i zachować umiar oraz zdrowy rozsądek.
Wiktoria Tarnowska