Nie od dziś wiemy, że internet to najlepsza autopromocja. Ludzie również wykorzystują sieć po to aby podnieść swoją samoocenę.
Jesteśmy w XXI wieku, gdzie króluje Facebook, oraz blog. Wiele ludzi przez wrzuconą nową fotkę, czy też nowy wpis, wypuszcza się na pożarcie internetowym piraniom. I wcale nie wszyscy robią to nieświadomie. W naszych czasach obecnie najbardziej liczy się kontrowersja.
Tak naprawdę, to przecież przez tych wszystkich „hejtujących” robi się szum wokół własnej osoby.
Mam wiele koleżanek o niskiej samoocenie. Niestety przez to szukają najgłupszych sposobów na to aby się połechtać swoje ego. Wiadomo przecież, że gdy doda się ładną fotkę, i zostana ona skomplementowana głównie przez chłopców, to samoocena wzrośnie. Łatwo się jednak w tym zaplątać. Z niskiej samooceny można popaść w narcyzm. Najgorsze są właśnie skrajności.
Życie przecież nie polega na tym aby zawsze być „naj”, bo może dać nam za to nieźle popalić.
Wiele się teraz słyszy o wrzucaniu swoich rozbieranych fotek w internecie. Nawet największe gwiazdy to robią. Oczywiście zazwyczaj utrzymują, że jest to po prostu „przeciek”. Ile w tym prawdy- nie wiadomo. Może chodzi tutaj właśnie o szum wokół siebie, a może o to, aby któraś z nich poczuła się dowartościowana.
Króluje również photoshop, bo wiadomo, każda z nas chce wyglądać jak najpiękniej, choć nie zawsze równa się to z rzeczywistością.
Są też dziewczyny, które namiętnie wypisują przedziwne "teksty na podryw" aby zaimponować chłopakom, nawet ich nie znając. Aż przykro się przyznać, że niektóre z nich to moje koleżanki. Uważają one, że liczy się ilość, a nie koniecznie jakość.
Jaki z tego wniosek? Dziewczyny uważają, że wystarczy tylko ładnie wyglądać.
Dziewczyny, myślę, że jeżeli chłopak spotka się z wami na żywo, wcale nie będzie zainteresowany waszą bluzeczką z najnowszej kolekcji Zary, ani nowym pudrem z Maxfactora. Nawet to, że wasza fryzura podczas spotkania nie jest taka jak powinna nie będzie odgrywała głównej roli. Liczy się to co ma się w głowie, i w sercu.
Uroda przemija, a charakter pozostaje.
Dziewczyny, szanujcie się!
Same siebie, ale również wzajemnie…:-)
KK