Szkolna dyskoteka to ważne wydarzenie towarzyskie. Plotkom po niej nie ma końca...
Na sali półmrok. W powietrzu unosi się mieszanka mocnych perfum. W toaletach dziewczyny poprawiają fryzury. Na parkiecie na razie tylko mała grupka odważnych, ale to dopiero początek. Początek szkolnej dyskoteki. Szkolne imprezy od niepamiętnych czasów były okazją do nawiązywania bliższych kontaktów z płcią przeciwną. Wolne piosenki, tańce-przytulańce, odpowiedni nastrój - to wszystko bardzo ułatwia zrobienie pierwszego kroku. Ciemność dodaje odwagi nawet tym najbardziej nieśmiałym. Alicja, uczennica jednego z krakowskich gimnazjów, mówi: „Na dyskotekach zawsze wychodzi na jaw, kto komu się podoba. Przecież nie bez powodu chłopak prosi do tańca ciągle tę samą dziewczynę!". „O dyskotece w szkole mówi się co najmniej tydzień wcześniej. To zawsze jest wielkie wydarzenie, na które wszyscy czekają" - dodaje Basia, koleżanka Alicji.
Nie ma jak przytulaniec
Oczywiście szkolne imprezy to nie tylko nawiązywanie bliższych znajomości, lecz także świetna zabawa. Gimnazjaliści skaczą w rytm szybkiej muzyki i śpiewają teksty piosenek, które znają. Jednak kiedy zaczynają rozbrzmiewać wolniejsze kawałki, dziewczyny grupkami migrują pod ściany, a chłopcy szukają partnerek do tańców-przytulańców... Dyskotekę przeżywa się już tydzień wcześniej, jest ona także tematem numer jeden jeszcze długo po jej zakończeniu. Kto z kim tańczył, kto kogo poprosił, kto komu odmówił... Ploteczkom nie ma końca. Dla gimnazjalistów bez wątpienia to ważne wydarzenie.
Małgorzata Kwiatek