Kontrowersyjna ustawa
Na nic zdały się petycje i protesty uczniów oraz studentów z całej Polski. Rząd po raz kolejny pokazał, że opinia obywateli, a przede wszystkim młodzieży, nie ma dla niego znaczenia. Nikt się nie ustosunkował do wystąpień tych, którzy w przyszłości zajmą miejsce obejmujących obecnie urzędy polityków. 5. kwietnia klamka zapadła. Bronisław Komorowski podpisał ustawę o szkolnictwie wyższym, przez którą będziemy m.in. płacili za drugi kierunek studiów, który do tej pory był bezpłatny. Nowe zasady wejdą w życie już w październiku. Mimo tego nadal nie wiadomo jakie będą wysokości opłat. -To bardzo ważne zmiany, w bardzo dobrym kierunku- skwitował siermiężnym językiem prezydent Komorowski. Do tego pogratulował minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarze Kudryckiej "odwagi i podjęcia trudu uwieńczonego sukcesem". Ale o tym czy ustawa przyniesie oczekiwane rezultaty dopiero się przekonamy. Być może prezydent nie miał wyboru podpisując ustawę napisaną przez członków jego partii, ale myślę, że choć raz zgłaszając veto poprawiłby swój wizerunek.
Drugi już płatny
Kwestia opłat za drugi kierunek wzbudziła dyskusję wśród moich znajomych (licealistów i studentów), w związku z czym postanowiłam zrelacjonować nasze stanowiska. Wiele osób, które podejmują się studiów ścisłych, problem płacenia za drugi kierunek nie wzbudza kontrowersji. Ta grupa ludzi ma solidny fach w ręku, w związku z czym nie muszą się martwić o dalszą edukację. Gorzej z humanistami, dla których podniesienie kwalifikacji i szansa dostania dobrej pracy jest możliwa tylko dzięki studiowaniu drugiego kierunku. Co w końcu z tymi, którzy chcą to robić w ramach rozszerzenia swoich zainteresowań? Zwolennicy ustawy wskazują na fakt, że w innych krajach europejskich płacenie za studia to powszechny obowiązek, nie wzbudzający wątpliwości. Jednak należy przy tym pamiętać, że Polska nie należy do bogatych krajów, a za granicą zarobki i standardy życia są inne. W naszym kraju wielu studentów boryka się z trudnościami finansowymi spowodowanymi zakwaterowaniem, wyżywieniem czy zapewnieniem pomocy naukowych. Płacenie za studia nie odciąży ich od tych problemów, a zapewne sprawi, że będą musieli zrezygnować z drugiego kierunku. Chęci stworzenia przez rząd elity wykształconych ludzi legną w gruzach, o czym przekonamy się za kilka lat. Nowa ustawa, śmiem przypuszczać, to wyłącznie kolejny sposób łatania dziury budżetowej. Moim zdaniem jedynym pozytywnym aspektem tych transformacji jest zwolnienie z opłat zdolnych studentów.
Światełko w tunelu
Iskrę nadziei na odwrócenie sytuacji daje Prawo i Sprawiedliwość, które wniesie zażalenie do Trybunału Konstytucyjnego, byy ten sprawdził czy nowa ustawa nie łamie prawa do nauki. Choć w moim przekonaniu nie zostanie ono złamane, a jedynie ograniczone, to mam wrażenie, że ta petycja stanowi tylko kolejną próbę stoczenia bitwy w trwającej od wielu miesięcy walce politycznej między dwoma opozycyjnymi partiami. Czas pokaże czy i w tym przypadku PiS nie znajdzie się na przegranej pozycji.
Profesor się nie przemęczy
Nie sposób tu pominąć innego zapisu nowej ustawy, która zabrania wieloetatowości pracowników uczelni. Według zapowiedzi zaowocuje to np. lepszym kontaktem wykładowcy ze studentami. Do tej pory (jak wynika z badań, które podaje Dziennik Polski) ok. 70% profesorów pracuje na więcej niż jednym etacie. Do tego grona zalicza się także minister Kudrycka, którą po dzień dzisiejszy m.in. uniwersytet w Białymstoku oraz Wyższa Szkoła Administracji Publicznej w Białymstoku wymieniają na listach pracowników. Mimo tego Barbara Kudrycka twierdzi, że wieloetatowość spowodowała obniżenie jakości badań i dydaktyki. Być może jest to sposób na obniżenie bezrobocia i wzrost zatrudnienia na uczelniach, ale czy na pewno posiadamy wystarczającą liczbę wykwalifikowanych wykładowców?! I czy Ci najlepsi profesorowie nie są warci opłacania należytym wynagrodzeniem oraz dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem na wielu uczelniach?!
Jak trafnie podsumował nowe zarządzenie rektor Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego w Krakowie, prof. Jerzy Malec: "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Aleksandra ChojnackaŚmigło