Koniec wkuwania
   

Jutro sprawdzian z polskiego. Znowu trzeba wkuwać, a tak mi się nie chce...", pomyślała Ania zmywając naczynia po obiedzie. Żeby jak najdłużej odwlec moment, w którym siądzie do książek, posprzątała pokój, poszła na spacer z psem, a nawet z większą niż zwykle ochotą pomogła mamie prasować. Gdy w końcu usiadła przy biurku, była godzina 21. Zorientowała się, jak dużo nauki przed nią i zaczęła myśleć: „Nie, to za dużo, nie dam rady... To za trudne, nic z tego nie rozumiem... Nie nauczę się tego, tego się nie da nauczyć!" Rzuciła więc książkami w kąt i stwierdziła, że jutro nie pójdzie do szkoły.

Na pewno kilka razy w swoim życiu siadając przed książkami zdarzały Ci się podobne myśli. Jakie błędy popełniła Ania? Po pierwsze, jak najdłużej odwlekała moment, w którym zacznie powtarzanie materiału - robiła wszystko, żeby opóźnić rozpoczęcie nauki, kojarząc ją z czymś bardzo nieprzyjemnym. A tak wcale nie jest, uczenie się i powtarzanie materiału może być przyjemne, można się tym wręcz bawić. Ale zwykle kojarzymy proces uczenia się z „wkuwaniem". To błąd, bo wtłaczanie na siłę wiedzy do pamięci wcale nie jest dobre!

Drugi błąd Ani polegał na tym, że gdy już usiadła nad książkami, wmówiła sobie, że to się nie uda. W psychologii nazywa się to „Efektem Pigmaliona". W uproszczeniu chodzi o to, że jeśli wmówimy sobie, że coś nam się nie uda, to tak naprawdę będziemy dążyć do tego, żeby nam się nie udało, po to, aby nasza przepowiednia sama się spełniła. Ania rzuciła książkami, przerażona ilością materiału, nawet nie próbując się czegokolwiek nauczyć!

Oba błędy Ani tkwiły w jej nastawieniu do problemu. Prosty przykład: szklanka jest w połowie wypełniona wodą - pesymista powie, że jest w połowie pusta, a optymista powie, że w połowie pełna. Pozytywne nastawienie się do nauki jest pierwszym krokiem. W moim zawodzie (jestem trenerem - uczę przyjemnie i skutecznie) podstawowa zasada brzmi: „Nigdy niczego nie nauczysz kogoś, kto nie chce się uczyć". Jeśli od początku stwierdzisz, że nie chcesz się uczyć, to na pewno się nie nauczysz!

Dlatego zanim napiszę o metodach efektywnego uczenia się, o działaniu naszej pamięci, organizowania sobie miejsca do nauki, chciałem napisać o nastawieniu. Bo jeśli nie będziemy mieli odpowiedniego podejścia, motywacji, wiary, że się uda, to na nic najlepsze techniki!

Jaka więc jest recepta? Po pierwsze i najważniejsze: spokój, optymizm i pozytywne nastawienie! Efekt Pigmaliona, o którym wspominałem, działa też w drugą stronę: jeśli przystępując do nauki powiesz sobie z przekonaniem, że to nic trudnego, że masz jeszcze mnóstwo czasu, a materiału nie ma znów tak wiele, to nauka będzie skuteczniejsza. Nie warto skazywać się na porażkę nawet nie próbując rozwiązać problemu! Panika i zdenerwowanie są wrogami przyswajania wiedzy - niby czegoś się uczymy, a w myślach cały czas liczymy ile czasu nam zostało i jak dużo jeszcze materiału mamy do nauczenia. Najlepiej więc zrobić coś, co nas uspokoi zanim siądziemy do nauki. Na pewno pomoże filiżanka herbaty, prysznic czy ulubiona, spokojna piosenka.

Aby bardziej optymistycznie patrzeć na ilość materiału warto podzielić go na części i zorganizować sobie naukę, np.: uczę się przez godzinę o romantyzmie, potem zabieram się za pozytywizm, następnie przez 15 minut powtarzam z pamięci (na głos) to, co zapamiętałem z romantyzmu, i to samo z następną epoką. Nie da się ogarnąć na raz całości materiału, nie można też uczyć się chaotycznie i wyrywkowo. Nasza pamięć nie powiązuje wtedy informacji ze sobą i wszystko wydaje nam się workiem pełnym nieuporządkowanych wiadomości. Bardzo ważną rzeczą jest także oddzielenie informacji istotnych od tych zbędnych. Jeśli organizujesz sobie naukę i dzielisz materiał, zacznij uczenie się od rzeczy najważniejszych. Przygotowujesz się na sprawdzian z romantyzmu? Poczytaj trochę o samej epoce, żeby zrozumieć, dlaczego w „Dziadach" pojawiały się duchy i dlaczego ważniejsze było „czucie i wiara niż mędrca szkiełko i oko". Rzeczy mało istotne lepiej zostawić na później - nawet jeśli nie nauczymy się wszystkiego, to najważniejsze informacje zostaną nam w głowie.

Nie stosuj też motywacji negatywnej, czyli „Jeśli się tego nie nauczę, to dostanę jedynkę". Zamiast tego powiedz sobie: „Nauczę się i dostanę piątkę". I tak samo pomyśl sobie następnego dnia, idąc do szkoły: „Umiem i wiem to" - takie małe „zaklęcia" obronią nas przed paniką i sprawią, że uwierzymy w siebie.

Z następnych tekstów z tego cyklu dowiecie się, jak zorganizować sobie miejsce do nauki, jak skutecznie zapamiętywać trudne wyrazy, jak uczyć się dat... a to wszystko spokojnie i przyjemnie!

Życzę więc dużo pozytywnego nastawienia, optymizmu, spokoju, wytrwałości i oczywiście samych piątek!

 

Marcin Krukar
Neraida - Szkolenia z Pasją
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb