Rozmawiając z Bogiem
   

Gdy tak patrzę na życie z góry, zabawnie się ono toczy. Pełne jest wzlotów i upadków, a nasze oczekiwania przerastają możliwości. Ludzie nawzajem zawodzą swoje zaufanie, łamią sobie serca. Pytasz mnie dlaczego, dobry człowieku?  Bo jestem Stwórcą? Ja tu nic nie wskóram, chociaż też nie rozumiem pewnych zachowań. Po co zdradzać, jeśli się przysięga wierność. Po co zmieniać partnera, jeśli potem okazuje się to błędną nieodwracalną decyzją. Kłamstwa i krętactwa są tam na dole szarą codziennością, trzeba z tym walczyć, lecz takich prawych osób jest zbyt niewiele. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, że to życie jest nieudane tylko może wyglądać lepiej.

Zdradzić ci sekret szczęśliwego i udanego życia? Jesteś pewien? No dobrze, nie namawiaj mnie już bardziej, Pawle. Bądź zawsze sobą, trwaj przy swoich przekonaniach, nie zachowuj się fałszywie ani dwulicowo, nie dojdziesz tym do niczego dobrego, nie zaznasz pełnego szczęścia. Kochaj szczerą miłością, bo taka zostanie równie szczerze odwzajemniona. To takie podstawy, fundament do budowli, którą może być lepszy byt.

Przepraszam, że cię tak trzymam w wejściu, chodźmy się przejść, oprowadzę cię. No nie mów, że się boisz, jestem poczciwym staruszkiem. Więc tutaj mamy salę szczęśliwych i beztroskich pełnych miłości ludzi, natomiast tutaj jest druga sala szczęśliwych i beztroskich pełnych miłości ludzi, a tam jest trzecia sala szczęśliwych i beztroskich pełnych miłości ludzi, tak więc widzisz jak to wygląda tutaj.  Teraz wykorzystując chwilę, gdy chmurki się rozsunęły spójrz na to miasto, czerwony budynek, czwarte piętro. Kilkuletni związek, wspaniała więź miedzy nimi, zaufanie, wierność i oddanie. Będą ze sobą do końca życia, też byś tak chciał, co? Popatrz do kamienicy obok, drugie piętro. Samotny facet, rzucony przez kobietę. Pije, tnie się i nie przywiązuje większej wagi do swoich partnerek, myśli tylko o niej. Co ty na to, żebym zrobił cud i ona do niego wróci? Dobry pomysł, też mi się tak wydaje, ale muszę cię zmartwić. Nie ingeruję tam, to miłość, największe szczęście lub największe przekleństwo człowieczeństwa.

Ten koleś ma dwa wyjścia, może staczać się dalej na dno albo postarać zapomnieć o niej i przyjąć w swe serce nową, z czasem i ją pokocha. No dobra, miłość już mamy z głowy. To była najważniejsza kwestia mojego kazania.Twoje wyznanie nie ma większego znaczenia, nie musisz się tego bać. Nie wierz we wszystko co mówią w kościele. Czasem plotą takie głupoty, że sam się dziwię. Ludzie muszą zgłębić genezę życia, powiadam ci, ale nikt im w tym nie pomoże, każdy musi zrobić to samemu i na własny sposób.

Jako że kolejny przybysz czeka pod bramą, muszę cię pozostawić, mam nadzieję, że zapamiętałeś wszystko. Po takiej rozmowie, powinno ci się lepiej żyć na Ziemi i działałbyś na rzecz dobra prawda? Niestety muszę cię zmartwić, nigdy tam już nie wrócisz. Twój sen zwany życiem dobiegł końca.

Paweł Derecki
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb