Ludzie w codziennym pośpiechu szukają coraz to nowych miejsc, gdzie mogą zatrzymać się na krótką chwilę by zjeść coś, co ich „zapcha" chociaż na kilka godzin, aby móc usiedzieć kolejne dłużące się godziny w pracy lub w szkole. Musi być smacznie, ale również tanio. Trudno znaleźć takie miejsce? Wystarczy wybrać się na Plac Żydowski.
Niejednokrotnie chodziło się do KFC, McDonalda, czy Subway'a, ponieważ tam jest smacznie. Jednak po jakimś czasie, gdy nasz portfel zaczął chudnąć w oczach byliśmy zmuszeni na znalezienie tańszego rozwiązania dla problemu naszego głodu.
Na Placu Żydowskim (oficjalnie Placu Nowym) znajduje się okrągły budynek, w którym aż roi się od mini barów, które sprzedają głównie zapiekanki. Jednak najlepszym z nich jest zdecydowanie Endzior. Niestety to właśnie do niego są te największe kolejki, w których można stać nawet godzinę -zależnie o jakiej porze się tam wybierzemy.
Sprzedają duże zapiekanki w niedużej cenie -zwykła, standard z ketchupem kosztuje nas tylko cztery złote, a na pewno pojemy sobie nią bardziej niż B-Smartem z KFC. Za dodatki typu prażona cebulka, szczypiorek, kukurydza płacimy złotówkę, zaś za dodatkowy ser, salami, pucok (oscypek) czy inne dodatki nie więcej niż trzy złote.
Do wyboru mamy również sosy -amerykański, czosnkowy lub Drakula -za każdy trzeba zapłacić dodatkowe pięćdziesiąt groszy. Sos Drakula polecam tylko i wyłącznie dla osób naprawdę lubujących w ostrych smakach, gdyż potrafi on „wypalić" język.
Jedynym, do tego żywym, problemem, jaki się pojawia na tak zwanym Żydzie są gołębie. Można by pomyśleć, że gdy tylko gołębie z rynku głównego zgłodnieją, od razu lecą na Plac Nowy, gdzie czekają na nie przepyszne zapiekanki i ludzie chętni by je dokarmiać, mimo zauważalnych tabliczek z zakazami. Momentami, gdy takie stado przelatuje i znajduje się zaledwie kilka centymetrów od twarzy, przychodzi do głowy myśl, iż chcą po prostu ukraść naszą zapiekankę z rąk.
Niektóre osoby, te bardziej wrażliwe, mogą stwierdzić, iż pełno ptasich odchodów wokoło jest zbyt niehigieniczne by jeść w takim miejscu -lecz istnieje możliwość zapakowania naszej zapiekanki na wynos, zaś dla osób, których nie rusza natrętne ptactwo, znajduje się stolik i kilka krzeseł, gdzie można w spokoju spocząć i skonsumować nasz zakup.
Dlatego też warto jednak przyjść i spróbować, a nóż okaże się, że jest to nasz ulubiony mini bar, którego tak długo szukaliśmy.
Zapewne nie wszyscy potrafią jeść zapiekanki codziennie, jednak wybór składników pozwala nam cieszyć się różnymi jej smakami na długi czas.
Ewelina Ubieszyńska
XXVII LO