Zwykły niezwykły czwartek
   

Rok temu nie miałem konta na Facebooku. Nie wiedziałem więc, że jedzenie pączków to tak ważna sprawa, że trzeba się tym chwalić przed wszystkimi znajomymi. Na kilka godzin przed oficjalnym rozpoczęciem Tłustego Czwartku znajomi zalewają naszą wspólną tablicę dziesiątkami postów o tym, że jutro zamierzają zjeść pączka.

To naprawdę świetnie, drodzy znajomi! O ile interesuje mnie, co robiliście na ostatniej imprezie, komu kto się oddał i kto, co, gdzie zwrócił oraz w jakich okolicznościach nastąpiło wydalenie treści żołądkowej, o tyle informowanie mnie o tym, że jak cała Polska, będziecie jutro jeść pączki jest nudne. Skoro zapisaliście się wszyscy do wydarzenia pt. „TŁUSTY CZWARTEK”, które przypada na czwartek, 3 lutego 2011r., to znaczy, że będziecie jutro zajadać się tłustymi rzeczami.
Gdyby któryś z was zamierzał chociaż zjeść jutro kiełbasę, albo napchać się chlebem ze smalcem, byłbym w stanie zrozumieć, że chcecie się pochwalić. To takie alternatywne – iść z kiełbasą w dłoni przez Szewską w Tłusty Czwartek. Do tego grzywka w odwrotną, niż zazwyczaj stronę i będziecie na pewno bardziej indie od członków zespołu „Kumka Olik”.

Kto chce jutro faktycznie świętować, niech wybierze się po pączki do osiedlowej cukierni, albo piekarni i tam je kupi wspomagając drobny handel. Zapewniam, że nie ma nic niezwykłego w długich kolejkach do kas w supermarketach, kiedy te ogłaszają promocje. Kupując jutro masowo pączki w hipermarkecie, nie kultywujemy tradycji, a jedynie dajemy się złapać w marketingową pułapkę. To święto ma sens, kiedy po pączka wybierzemy się do piekarni, przed którą trzeba będzie chwilę poczekać w niecodziennej atmosferze. Warto postać chwilę w kolejce, zamienić parę słów z kimś starszym, kto być może zna ciekawą historię związaną z tym świętem, warto odetchnąć aromatem pączków i później delektować się ich smakiem w drodze do domu.

W markecie nikt się nie odzywa, chyba, że to Auchan i że akurat była dostawa najtańszych kajzerek w mieście – wtedy w ferworze walki padają pojedyncze obelgi i epitety. Zakupom nie towarzyszy żaden zapach, bo nawet pączki pakowane są w plastikowe opakowania, a droga do domu najczęściej prowadzi przez wielki parking, za którym czeka nas ruchliwe skrzyżowanie, tramwaje i tak dalej. Prowadząc samochód też nie da się jeść pączków.

Może Tłusty Czwartek nie jest wielkim świętem. Sam tak uważam. Skoro jednak tak go wyolbrzymiamy, powinniśmy zadbać o właściwe przeżycie tego dnia. Każde święto powinno być dniem wyjątkowym, Tłusty Czwartek nie stanie się wyjątkowy, jeżeli przesuniemy zwyczajowe zakupy w Tesco z soboty na czwartek.

Piotr Szostak
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb