W blasku fleszy
   

Ludzie widzą tylko piękne zdjęcia albo dziewczyny świetnie poruszające się na wybiegu.
Nie zdają sobie sprawy z tego, że modeling jest wymagającą pracą. O kulisach swojej pracy opowiada Monika Gębala, modelka, v-ce Dziewczyna Małopolski i Finalistka Miss Polski Studentek.

- Jak wygląda twój dzień na planie?

- Sesja zdjęciowa trwa nawet kilkanaście godzin. Na planie trzeba być około półtorej godziny wcześniej, żeby przygotować makijaż, fryzurę, przymierzyć stroje. Później rozpoczyna się pozowanie. To jest bardzo ciężka praca, bo na każdym ujęciu musisz wyglądać świeżo i naturalnie. Nie możesz pokazać zmęczenia kilkugodzinnym staniem w przeróżnych pozycjach czy zmienianiem co chwila stylizacji. Uwierz mi, że po całodniowej sesji padam ze zmęczenia.

- Jak wygląda pokaz kolekcji z perspektywy modelki?

- To nie tylko przejście się po wybiegu. Za kulisami towarzyszą mu przygotowania, zmiany strojów w zaledwie kilka sekund, ciągły bieg, stres. To, że dziewczyny prezentują się tak świetnie, pokazując daną kolekcję, bo nie widać po nich ani zdenerwowania, ani zmęczenia, świadczy o ich profesjonalizmie.

- Jakich wyrzeczeń wymaga twój zawód?

- Z pewnością trzeba dużo bardziej dbać o siebie. Modelka musi mieć zadbane dłonie, stopy, ładną cerę. Musi być schludna, ale to akurat jest przyjemne. Nie traktuję tego jako wyrzeczenie. Jest jednak pewna pułapka. Wpadło w nią wiele dziewczyn, które poznałam przy pracy na wybiegu. Chciały za wszelką cenę być „idealnymi", głodziły się, całe dnie spędzały na siłowni, doprowadzały się do anoreksji, wydawały wszystkie pieniądze, żeby się ulepszyć. I to jest straszne. Będąc fotomodelką, nie tylko nie musisz być wysoka, ale nie musisz również być wieszakiem na ubrania.

- Jeśli uda ci się wygospodarować trochę wolnego czasu, to na co go poświęcasz?

- Wolnego czasu mam bardzo mało, gdyż obecnie jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej, ponadto studiuję jeszcze wokalistykę w Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Dodatkowo koncertuję ze swoim zespołem, a to wiąże się z wieloma próbami. Poza tym prowadzę własną firmę. Jeśli mam wolny czas, spędzam go ze znajomymi lub rodziną. Staramy się dużo podróżować, zwiedzać, poznawać nowych ludzi. Jestem bardzo aktywna, aczkolwiek po tak intensywnych działaniach lubię od czasu do czasu usiąść sobie wygodnie na kanapie, włączyć jakiś dobry jazzik czy film i posiedzieć w spokoju z moim mężczyzną.

- W jaki sposób godzisz tę pracę z innymi obowiązkami?

- Staram się rozdysponować czas jak najlepiej. Jeśli sesja wypada mi w trakcie jakichś ważnych zajęć na uczelni, to po prostu je nadrabiam. Jeśli pokrywa się z moim koncertem lub innym wydarzeniem, to albo muszę wybierać jedno z nich, albo próbuję to łączyć czasowo. Dla mnie otwarty jest w dalszym ciągu rynek wschodni, czyli Korea, Chiny. Miałam stamtąd już wiele zaproszeń i przygotowanych kontraktów, jednak modeling to moje zajęcie dodatkowe, w tej chwili nie mogę rzucić wszystkiego, co tutaj rozpoczęłam - studiów, wokalistyki, firmy, którą prowadzę i ciągle rozwijam - nawet gdyby mój wyjazd miał trwać tylko trzy miesiące.

- Opowiedz o początkach swojej pracy w modelingu?

- Z branżą modelingową związałam się przeszło trzy lata temu, czyli na studiach. Zapewne niejeden powie, że to dosyć późno jak na rozpoczynanie kariery modelki, ale ja nigdy nie byłam modelką wybiegową. Po pierwsze musiałabym mieć maksymalnie 16 lat i najlepiej ponad 175 wzrostu. Oczywiście mam na swoim koncie udział w pokazach mody, ale mówiąc „kariera modelki wybiegowej", mam na myśli wybiegi w Mediolanie czy Paryżu.

- Skąd wziął się pomysł zostania modelką?

- Wyniknęło to przez kontakty związane ze śpiewaniem - profesją tą zajmuję się od najmłodszych lat i ona jest moim głównym celem. Pewnego razu pojechałam do Warszawy nagrywać chórki na płytę kompozytora Andrzeja Zygierewicza, tam poznałam kilka osób. Właściciele jednej z firm zaproponowali mi udział w sesji zdjęciowej promującej ich działalność. Zgodziłam się i od razu zostałam rzucona na głęboką wodę. Nikt nie uczył mnie pozowania. To kwestia obserwacji, umiejętności zagrania przed obiektywem. I tak się zaczęło. To była pierwsza profesjonalna sesja zdjęciowa, po niej pojawiły się kolejne propozycje, coraz częściej komercyjne. Wystąpiłam w sesjach reklamowych Miasta Kraków i Fundacji TVN „Nie jesteś sam" oraz takich firm, jak: Spree Czapki z głową, Dywanoland, Yamaha Marmit. Zaczęłam również pracować w jednej z agencji modelek. Tam odbyłam kursy chodzenia po wybiegu. Stąd też mam na swoim koncie wiele pokazów mody

- Co mogłabyś poradzić nastolatkom, które marzą o karierze modelki?

- Rozpoczynającym radzę uważać na pseudofotografów z jednego z portali społecznościowych zawierających bazę modelek, fotografów, wizażystów itp. Na tej stronie bardzo często można trafić na oszustów, którzy podszywają się pod fotografów i zapraszają początkujące dziewczyny na sesję. Dlatego jeśli nie jesteście pewne, kto to jest, to radziłabym zabrać ze sobą kogoś dorosłego. Nie myślcie, że to wstyd iść z mamą, bratem czy starszą siostrą. W takiej branży ostrożności nigdy nie za wiele.

Jeśli chodzi o diety i mieszczenie się na siłę w rozmiarze 32, to nie dajcie się zwariować. Na pewno spotkacie też wiele „życzliwych" osób, które nieraz podłożą wam nogę - dziewczyny każdą nową modelkę traktują jak swoją konkurencję. Teraz z perspektywy czasu wiem, jak ludzie potrafią być złośliwi. Często im masz lepsze zdjęcia, zlecenia, tym bardziej cię negują. Trzeba mieć silny charakter i robić swoje. To bardzo specyficzne zajęcie, branża jest wymagająca, ale jeśli podchodzi się do tego z dystansem, nie jest tak trudno.

Rozmawiała Paulina Kabalak
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb