Dlaczego lubię Francuzów
   

Francja: kopalnia win, kraj z 365 rodzajami serów. Tyle samo dni ma rok? Słuszna uwaga. Przypadek? Ironia losu? Odpowiedź brzmi: nie, tacy są Francuzi. Naród sprzeczności i antagonizmów. Państwo, w którym podziw podróżującego przeplata się na zmianę z irytacją i rozdrażnieniem. Zachwyt paryskimi zabytkami neutralizowany jest przez zanieczyszczenie miast psujące nasze, często wyidealizowane, wyobrażenia o stolicy. Wieża Eiffla, Louvre, Katedra Notre-Dame to najbardziej znane i rozpoznawane budowle francuskie. O ich istnieniu wiemy wszyscy. Ale Francja to nie tylko kilkudziesięciometrowe, stalowe pręty w środku miasta. Francja to przede wszystkim ludzie. Niespełna sześćdziesięciomilionowy naród, którego mentalność trudno zrozumieć.

Francja-elegancja?
W Polsce Francuzów zwykło się nazywać „żabojadami". Przydomek ten ma odzwierciedlać upodobania kulinarne społeczeństwa, które, jak się często Polakom wydaje, szczególnie umiłowało potrawy z żab. Nic bardziej mylnego. Bo choć popularne żabie udka występują w menu francuskich restauracji, nie one są daniem najbardziej rozchwytywanym przez klientów. U turystów odwiedzających kraj nad Sekwaną większą popularnością niż żabie specjały cieszą się faszerowane ślimaki. To one ściągają klientów do restauracji nie najlżejszych dla kieszeni. Wielu obcokrajowców przebywających we Francji pragnie spróbować tej wymyślnej potrawy, która, trzeba to przyznać, nie zachęca nazwą ani wyglądem.
Francja ma jednak coś cenniejszego niż wykwintne restauracje z nie mniej wyrafinowanym menu. Obowiązkowym punktem programu zwiedzania każdego wycieczkowicza powinny stać się francuskie sklepy. I mowa tu nie o światowej renomy butikach Channel, Dior czy Pierre Cardin. Wielkość tkwi w rzeczach małych. Tamtejsze piekarnie i cukiernie to jedna z francuskich potęg. Te wydawałoby się proste, codzienne produkty z małych sklepików, kryją w sobie wielki kunszt smakowy. Dzięki niemu francuska bagietka i słodki ekler to pozycje obowiązkowe dla każdego zwiedzającego. Jak w każdym miejscu na świecie, tak i tu znajdziemy supermarkety giganty, ale to właśnie małe sklepiki, których branża jest ściśle określona w samej swej nazwie, dodają uroku zakupom. Wśród nich znajdziemy: cukiernie, piekarnie, sklepy mięsne, inne - tylko z wędlinami, sklepy z serami, winami i proste warzywniaki.

duma i uprzedzenie
Zrozumieć mentalność Francuzów to rzecz trudna. Często spotykamy się z określeniem, że Francuzi to dumny i nieprzystępny naród. Z zewnątrz wydaje się niezależny, samodzielny, a nawet egoistyczny. Co spowodowało taką opinię o mieszkańcach kraju, który nazywany bywa także stolicą kultury światowej i kolebką savoir-vivre'u? Pozostawiając na boku politykę i kontakty międzynarodowe rządu francuskiego, trzeba przyznać, że Francuzi zdają się izolować od reszty narodów. Swą niezależność przejawiają na przykład w niechęci do zapożyczania wyrazów z języka angielskiego. Angielskiemu słowu „computer", które u nas przyjęło się w zbliżonej i jedynie spolszczonej formie „komputer", Francuzi nadali zwrot „ordinateur". Słyną z kiepskiej znajomości języków obcych, co wynika z ich przekonania o tym, że to inni powinni uczyć się francuskiego. Jednak to wszystko, co może we Francuzach denerwować i irytować, może także wzbudzać szacunek. Duma i przywiązanie Francuzów do własnej kultury i kraju powinny być wzorem dla Polaków, którzy za wszelką cenę chcą dorównać standardom Europy Zachodniej i upodobnić się do niej, zapominając przy tym o swej słowiańskiej odmienności.

Klaudia Jędrusik
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb