W co graliśmy w 2010... (III)
   

Może się wydawać, że będzie ciężko odwrócić uwagę od tytułów, które dotąd wyszły. A jednak - rynek gier komputerowych pokazuje, że nie ma tak dobrego tytułu, którego nie dałoby się pobić lepszym...

W sierpniu poczułem się naprawdę ważny. Może to ze względu na to, że zostałem klientem roku w najbliższej pizzerii, mimo tego, że nigdy w niej nie byłem. Chociaż bardziej prawdopodobną wersję proponuje studio 2K Czech, które wydało Mafię 2... A nie mieli łatwo - w opowieściach gangsterskich bardzo wysoko poprzeczkę postawiło Rockstar Games serią GTA. Ponadto, budżet, który mogli poświęcić na swój tytuł nie mógł być choćby procentem wkładu Rockstaru. No i felerna beta, która nie dawała dużych szans na sukces. A jednak, nasi sąsiedzi od Krecika wzięli się w garść, poprawili większość niedoróbek, a znakomitą fabułą i niepowtarzalnym klimatem sprawili, że na te niepoprawione nie zwraca się uwagi. Można zarzucać Mafii, że to jej jedyne dwie zalety. A jednak, idąc "mafijną" ulicą i widząc przechodnia, który się poślizgnął na oblodzonym chodniku okazuje się, że są to "aż" dwie zalety.

Wakacje prawie się kończą, a ja praktycznie całe przesiedziałem w domu (mówię "praktycznie", bo to słowo nasuwa myśl, że czasem wychodziłem, a to nieprawda). Dlatego pomyślałem, że przydałoby mi się trochę ruchu. Może piłka nożna? Pierwszym skojarzeniem, naturalnie, było Pro Evolution Soccer. Ale ile można siedzieć przy konsolach? Wszakże EA Sports wydało, nareszcie, świetną konwersję na PC nowej FIFY... Rok 2010 to rok, w którym panowanie PESa odchodzi w zapomnienie - nowa FIFA 11 zachwyca animacjami, realizmem oraz wiarygodnością, a przede wszystkim tym, że nareszcie PC-towcy nie zostali skrzywdzeni. Mimo tego, że konsolowy odpowiednik nowej FIFY wygląda o niebo lepiej od tej z komputerów, to nie da się ukryć, że jest to aktualnie najlepszy symulator piłki nożnej na blaszaki! Poprawione podania, możliwość kierowania bramkarzem, nowe, bardziej dynamiczne kamery - to tylko namiastka elementów, które EA poprawiła w nowej wersji. Ponadto grafika została wzniesiona chyba na wyżyny silniku graficznego! Zmieniło się nieco sterowanie (głównie konsolowe), zostało bardziej dostosowane do zaawansowanych graczy, co jednak nie oznacza, że nowi gracze się nie odnajdą, a wręcz przeciwnie - tak jak ja będą potrafili zawalić szkołę by przejść wszystkie możliwe ligi i mistrzostwa.

Pomyślałem, że długie sekundy, które tracę np. na toaletę muszą zostać spożytkowanie. Ponieważ taszczenie komputera do innych pomieszczeń (czasem muszę opuścić swój pokój, ale staram się to ograniczać w miarę możliwości) byłoby uzależnione od ciągłego podłączania wszystkich kabli, pomyślałem o czymś małym i przenośnym. A że akurat premierę ma God of War na PSP, mój wybór padł na tę szwedzko-japońską firmę... Kratosa, bohatera gry, przedstawić można jednym słowem - mikser. Mieli, tnie, ubija, zgniata, szatkuje - a to wszystko to tak naprawdę wierzchołek góry kości, krwi, jelit, wyrwanych serc i zgniecionych czaszek, które po sobie zostawiamy - God of War to nie jest gra dla romantyków, wrażliwych introwertyków oraz ludzi, którzy nie lubią grywalnych i wciągających gier (ci są najgorsi). Ten tytuł jest z pewnością skierowany do osób, które lubią krwiste pozycje, wszechobecną posokę, a do tego wszystkiego całkiem ciekawą fabułę. No, a ja nareszcie nie tracę czasu podczas oglądania ekranów ładowania...

Już prawie koniec roku, a Bad Company 2 wciąż nie traci tytułu "Najlepszego-jak-dotąd FPSa 2010". Groźnie zapowiadała się premiera Medal of Honor, jednak tytuł okazał się jednym, wielkim niewypałem. Tuż po nim wyszła czwarta część Fallouta, która, mimo iż zachwalana przez fanów, nie potrafiła choćby trochę umniejszyć pozycji Battlefielda. Kiedy ostatnie studio mogące zepchnąć BC2 z tronu - Infinity Ward (twórcy Modern Warfare 2) rozpadło się, a projekt następnej części Call of Duty przejęło studio Treyarch - jak dotąd odpowiedzialne za Call of Duty 3 i World at War, określane jako najsłabsze z serii - mogło się wydawać, że w dziedzinie FPSów Electronic Arts przedwcześnie zatryumfowało. I po raz kolejny okazało się, że na rynku gamingowym nigdy nie można być czegoś pewnym na 100%. Dlaczego? Treyarch wydaje Call of Duty: Black Ops i... pobija rekord sprzedaży.

Black Ops to liniowa, oskryptowana, zbytnio napakowana efektami, wybuchami i ogólną rozwałką gra, która w swej liniowości, oskryptowaniu i zbytnim napakowaniu efektami, wybuchami i ogólną rozwałką jest genialna! Tu nie znajdziemy żadnych nowości ani niczego odkrywczego. Tak naprawdę dostajemy, kolejny z serii, odgrzewany kotlet. Ale ten kotlet to kawał mięcha z najlepszej krowy z holenderskich pastwisk, która wsuwa codziennie najbardziej żółte mlecze jakie tylko uda jej się znaleźć. Całościowo projekt można podsumować słowami Adama Gascoina "Możemy rywalizować z rzeczywistością". I mimo, iż nie udało się powtórzyć poprzednich sukcesów kampanii singlowej, to ekipie Treyarchu trzeba przyznać jedno - multi jest grywalne jak diabli! Szalone tempo, pełno osiągnięć i nowości jak np. CoD Points, pozwalające na zakupy broni czy gadżetów - to wszystko sprawia, że odchodzenie od monitora jest absolutnie zbędne. Potwierdzam na własnym przykładzie.

CDN...

 

Pierwsza część podsumowania (kliknij!)

Druga część podsumowania (kliknij!)

Czwarta część podsumowania (kliknij!)

funky, z pomocą Kubena
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb