I już po wszystkim. Każdy zdążył obudzić GLaDOS, każdy poznał Wheatley'a i wszyscy razem zdążyli potaplać się w żelu repulsyjnym. Wrzawa opadła, wieżyczki ucichły, nawet ciasto jakby się ciszej piekło. Teraz, po całym szale na nowego Portala, można sobie odpowiedzieć na jedno, naprawdę ważne pytanie. Czy Portal 2 jest naprawdę taki dobry?
Welcome in the Aperture Science!
W Aperture Science dużo się zmieniło. Po pierwsze, główny zarządca - GLaDOS - leży gdzieś na dnie, nieaktywny. Po drugie - wszystko zarosło gęstym mchem, uległo korozji, bądź po prostu odpadło. I nagle, w samym środku tego wszystkiego, budzimy się my, pod postacią starej dobrej Chell, która, nie mniej niż kiedyś, chce się stamtąd wydostać. Podczas ucieczki Chell odwiedzi między innymi Laboratorium Innowacji Aperture, pozna Cave Johnsona i pomoże Wheatley'owi - pewnemu specyficznemu rdzeniowi osobowości...
For science. You monster!
Od samego początku w oczy rzuca się rozmach gry. Choćby pierwsza sekwencja, gdzie Wheatley "wyciąga" nasz pokój spośród reszty, lawiruje nim między gruzem i pozostałościami innych komór, a na koniec dosłownie przebija nim ścianę. To robi wrażenie! Animacje są zrobione bardzo dobrze, wszelkie zniszczenia czy kolizje wyglądają bardzo realistycznie. Również elementy z pierwszej części gry są bardzo dobrze dograne z lepszą grafiką dwójki. W tym miejscu należy się pochwała dla Valve - wbrew obawom sam Portal Gun, stawianie portali, kostki, wieżyczki i inne elementy z pierwszej części pozostały niezmienione (nie licząc GLaDOS, która... bez powodu, leżąc nieaktywna postanowiła zmienić swój "image"). Również na uznanie zasługują dialogi - aż chce się przechodzić grę by usłyszeć coś nowego.
Here come the test results: "You are a horrible person."
Rozgrywka nie różni się praktycznie niczym od pierwszej części, wciąż polega na logicznych testach, które pchają fabułę do przodu. Niestety niektóre części gry (szczególnie "Upadek" do laboratorium innowacji) są nad wyraz... sztuczne. Wręcz śmieszą sytuacje, gdy na całej mapie są TYLKO trzy miejsca, w których można postawić portal, a z "logicznej zagadki" zostaje jedynie ustalenie kolejności ich stawiania. Całość ratują nowości Aperture Science - żele repulsyjne czy świetlne mosty, które bardzo pasują do klimatu Portala i wprowadzają nieco świeżości do rozgrywki.
I am not a moron!
Portal 2 to całkiem inna gra niż pierwsza część. Jest to już pełnoprawny tytuł, a nie jedynie test silnika. Założenie gry również było inne. Niemniej wydaje się, że rozmach gry oraz cała fabuła została zbyt odkryta - Portal 2 całkowicie traci na tajemniczości i całym klimacie pierwszej części. Jedynym elementem pozostawiającym "smaczek" są malunki Rat Mana (uciekiniera, twórcy graffiti z pierwszej części, który ostrzegał nas przed końcem testów). Niestety mimo wszystko ma się wrażenie, że zostały one dodane na siłę. Choć ogólny wygląd Portala na pewno ratują nowe "wynalazki" Aperture Science, chyba nikt szczerze nie kupował tego tytułu po to, by przechodzić testy. Portal 2 to bardzo dobra gra, niemniej wydaje się, że klimat w niej został totalnie zabity. Po ukończeniu gry znamy wszystko to, co zadręczało nas po ukończeniu pierwszej części (chociaż i tak pojawia się parę nieścisłości).
Pora sobie odpowiedzieć na jedno, naprawdę ważne pytanie. Czy Portal 2 jest naprawdę taki dobry? Nie mam wątpliwości co do odpowiedzi - jest bardzo dobry. Ale, ku mojemu zdumieniu, nie zachwyca.