Świat padł ofiarą nieznanego wirusa - coraz więcej ludzi pod wpływem choroby zmienia się w krwiożercze zombie. Ostatni ocalali są kierowani do punktów ewakuacyjnych i przewożeni do kolonii niezarażonych. Ale czy wszystkim uda się przeżyć?
Przypadkowo czwórka ocalałych pozostaje w samym środku zarazy. Nie mogą się poddać - do ostatniej łuski naboju i do ostatniej kropli benzyny będą walczyć o przeżycie. Po co? Żeby pokazać, że zombie w grach to temat cały czas aktualny - to wciąż coś, o czym można mówić i pisać.
Przewodnie założenie gry, czyli beztroska eksterminacja zombie, jest urozmaicane pobocznymi celami np. zdobyciem paliwa do samochodu lub generatora. Niemniej rozgrywka opiera się na dwóch elementach - przejściu od jednej kryjówki do drugiej, strzelając do wszystkiego wokół lub obrony danego miejsca w oczekiwaniu na pomoc, strzelając do wszystkiego wokół. I to naprawdę wystarczy, bo rozgrywka jest rozbudowana innymi elementami. Jeśli chodzi o samych zarażonych to nie można narzekać na brak różnorodności. Poza normalnymi zombie w całej rozgrywce można się natknąć na tzw. Specjalnych Zarażonych - od wielkiego Boomera, który wymiotuje na bohaterów, ściągając tym samym hordę zombie na trafionego, przez Huntera, który dzięki niezwykłej zwinności potrafi zaskoczyć najbardziej spostrzegawczego gracza, aż do płaczącej Witch, która drażniona światłem latarki może nieźle pokiereszować kości. Zależnie od wybranej kampanii można również trafić na dodatkowych zarażonych jak clowni w wesołym miasteczku, ściągający zombie swoim śmiechem czy zarażeni policjanci w kamizelkach kuloodpornych.
Ciekawym elementem rozgrywki jest stylizacja gry na film - każda kampania poprzedzona jest plakatem filmowym z tytułem aktualnej misji, a każde zakończenie przedstawia mini-cast bohaterów. I tak też można się poczuć - jak w interaktywnym filmie o ostatnich ocalałych z epidemii. Klimat podtrzymują świetne dialogi i oryginalna kreacja bohaterów - w obu częściach pojawia się czwórka różnych i wyjątkowych postaci - zaczynając od Francisa, wytatuowanego Harleyowca, prawdziwego "badassa", przez Coacha - ogromnego człowieka z wielkim apetytem i jeszcze większym sercem, aż do Nicka - zadłużonego hazardzisty z bardzo ciętym językiem. I to jest to, co w grach Valve zachwyca najbardziej - scenariusz, dialogi i bohaterowie. Zróżnicowane kwestie i dobrze dobrane komentarze są jednym z elementów, które dopełniają rozgrywkę i sprawiają, że wszystko jest bardzo realistyczne, a gracz znajdując się wewnątrz całej akcji ma wrażenie bycia między żywymi ludźmi.
"Left 4 Dead" to prawdziwy podręcznik survivalu dla ostatnich ocalałych. Podczas gry trzeba pamiętać nie tylko o amunicji i broniach, ale też o swoich partnerach - bo o przeżyciu nie będzie decydowała ilość zabitych zombie, lecz współpraca i pomoc. Trzeba pamiętać, że każda zdobyta apteczka czy strzykawka z adrenaliną, może być przekazana innemu bohaterowi oraz, że każdy z nich może nam pomóc podczas ataku Huntera, Jockeya - ujeżdżającego innych - czy też przy potknięciu o krawędź mostu czy urwiska. Jedną z zalet, którą warto wziąć pod uwagę przy sięganiu po ten tytuł, jest tzw. "easy to learn hard to master". Zarówno niedzielni gracze, jak i oporowi strzelcy nie będą się nudzić, a dzięki mnogości mutacji (modyfikacji pierwotnej rozgrywki) nawet po zakończeniu wszystkich kampanii na każdym poziomie i każdą możliwą drogą będzie można wracać do gry.
Jak wyglądałby świat podczas infekcji wirusa zamieniającego ludzi w zombie? Można spekulować, zakładać i wyobrażać sobie. Można też zagrać w Left 4 Dead i przekonać się „na własnej skórze”.
funky