Zdawałoby się, że cnota
chroni cnych bohaterów.
A jednak czasami ich mota,
odciąga zręcznie od sterów.
Nad własnym przeznaczeniem,
najczęściej panować nie sposób.
Gdy miesza się intrygi
i zawikłane koleje losu.
Czasem niewiele wiadomo
i ta niewiedza jest zgubna,
gdy się okazuje, że matka
jest także z wyboru ślubna.
I bywa, że serce przebije
syn, co nim nie jest naprawdę
i tylko to dla człowieka
bez serca, jest zabawne.
Niewinność nic nie znaczy,
gdy w grę Nemezis wstępuje.
Tka silną sieć tragedii,
cierpieniem zacnych szafuje.
Innymi razami bywa,
że człowiek sam wybiera.
A pozbawiony skrupułów,
zabija przyjaciela.
Zwiedziony proroctwami
i szczęściem obiecanym
że nawet jest gotowy,
zadawać świeże rany.
I stale raniąc bliskich,
co jest dla niego zgubne,
pęta się sam we wszystkim,
szykując sobie trumnę.
I tak mijają czasy,
fatalnych bohaterów.
A Edyp oraz Makbet,
zostają w głowach wielu.