Makbet, Edyp nie to samo…
   

 

 

 

 

 

 

Zdawałoby się, że cnota
chroni cnych bohaterów.
A jednak czasami ich mota,
odciąga zręcznie od sterów.

Nad własnym przeznaczeniem,
najczęściej panować nie sposób.

Gdy miesza się intrygi
i zawikłane koleje losu.

Czasem niewiele wiadomo
i ta niewiedza jest zgubna,

gdy się okazuje, że matka
jest także z wyboru ślubna.

I bywa, że serce przebije
syn, co nim nie jest naprawdę
i tylko to dla człowieka
bez serca, jest zabawne.

Niewinność nic nie znaczy,
gdy w grę Nemezis wstępuje.
Tka silną sieć tragedii,
cierpieniem zacnych szafuje.

Innymi razami bywa,
że człowiek sam wybiera.
A pozbawiony skrupułów,
zabija przyjaciela.

Zwiedziony proroctwami
i szczęściem obiecanym
że nawet jest gotowy,
zadawać świeże rany.

I stale raniąc bliskich,
co jest dla niego zgubne,
pęta się sam we wszystkim,
szykując sobie trumnę.

I tak mijają czasy,
fatalnych bohaterów.

A Edyp oraz Makbet,
zostają w głowach wielu.

Konrad Chlebda
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb