Kinga Jałocha - wiersze
   

Miłości jest wiele

 

Miłości jest wiele

Mocne postanowienie
Bez wyrzekania dotrwam
Koniec ballady słodki i mętny
Syrop bez recepty

Boisz się miłości?
Mów głośniej ktoś usłyszy
Weźmie na kolana wytłumaczy
Bez wykrzykników i przecinków

Miłości jest wiele
Zlane w jedno przeistoczona w ciebie
W nierozerwalnym uścisku wieczną porą
Pozamiatam po tobie podwórze

 


Lubię mówić do siebie


lubię mówić do siebie tłumaczyć
trudne słowa bez słownika tak
szczerzej bez kłamstw i warunków

długi proces
trwa wiele dni a tak mało tygodni

lubię mówić do siebie bez strachu
że ktoś nie zrozumie ktoś wyśmieje

utopi marzenia
w szklance koniaku

 


Nieprzerwanie najlepsza


pamiętaj uśmiechaj się do tych
co plują i ze śmiechem zabijają
jeden gest zmienia wszystko

to trwa nieprzerwanie najlepsza
chwila na życie bez znieczulenia
przeżyj dopóki nie ucieka

ten świat niszczy nas w sumie
to rozdzielne - ty i ja
tak bez krzty wysiłku trwa

twoje oczy... blade złoto
bez jęku bez brzemienia
krzywe odbicie pozornej duszy

a ona trzyma cię za rękę
kruche przezroczyste szkło
pachnie porankiem

ciepłą kawą z mlecznym uśmiechem

 


W symbiozie


każdy dzień witam głębokim ukłonem
wpół objęta z uśmiechem, takim
prywatnym słońcem z ekologiczną baterią
dobrze że je mam

szastam nogami i szczerzę zęby
łapię emocje bez stresu bez wysiłku
ulica zapomnienia właśnie tak nazwałeś

strużkę łez na twarzy starej babci
sprzedającej kwiaty na rondzie
co rok tulipany złote kielichy
olimpijskiego nektaru Zeusa

każdy dzień witam szelestem papieru
w symbiozie z atramentem takim duchem
nawiedzającym serca potrzebujące
bitwy uczuć o ucztę serca na papierze

Kinga Jałocha
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb