Pozytywny początek
   

Ostatnio musiałem kupić nową oponę, bo nie miałem przyczepności nawet na suchych zakrętach. Zainwestowałem 70 zł. i jestem z tego powodu zadowolony. Dopiero po jej założeniu mogłem się rozjeździć w nowym sezonie. Najbardziej w tym wszystkim cieszył mnie fakt, że jako dobry ziomek dostałem 20 zł. zniżki na jej zakup. Wiem - mówiąc slangiem - jaram się tym jak małe dziecko.

W każdym razie można powiedzieć, że dość powoli, ale łapię jakiś progress. Pewnego dnia kolega podpowiedział mi, co źle robiłem podczas „sklejania stolików”. Godzinę później udało mi się zrobić już prawidłowy i za każdym razem idzie coraz lepiej (opisany trick na zdjęciu - perfekcyjny, jednak rower całkowicie poziomo). Postanowiłem wykopać hopy za domem, czyli zrobić mały back yard. Jak do tej pory jestem w trakcie pracy nad pierwszym wybiciem, które to ma być docelowo przeznaczone do robienia jakichś tricków.

Spędziłem genialne popołudnie na grillu w Witkach, który to nagle wyjawił się z krzaków za sprawą magicznej ręki Arka. Mój młodszy brat poznał całą tamtejszą ekipę i został nazwany Młodym Jelonem. Do tego biegałem tam cały dzień i wymachiwałem łopatą, poprawiałem lądowania i udrażniałem rowy na wodę.

Bardzo cieszę się, że na razie nic w rowerze się nie psuje. Dodatkowe wydatki pewnie by mnie zabiły. Jednak przewiduję, że pod koniec sezonu pedały przestaną sprawnie działać i trzeba będzie je wymieniać, wtedy do tego dojdzie długo odwlekany serwis amortyzatora i nowe tarcze hamulcowe. Nieciekawie. Jedyna zła wiadomość to dziurawe rękawiczki na prawie wszystkich palcach i porysowane gogle, w których dobra widoczność spada z każdą chwilą.

Teraz, jeśli ktoś z was chciałby się pomodlić, może to zrobić w intencji żeby nic w tym sezonie się w rowerze nie posypało, bo wtedy będę mógł spokojnie i bez przeszkód zbierać na nową w pełni amortyzowaną ramę.

Muszę jeszcze przyznać, że chwilowo mi odbiło na punkcie crossa, jednak w porę się opamiętałem i podziękowałem. Nie przeczę, że jest to fajny sport, jednak pozostawię go sobie na przyszłość, o ile znudzi mi się kiedyś freeride.

To był taki mini przegląd początkowo sezonowy, zachęcam was, Drodzy Czytelnicy do spróbowania takiego szaleństwa, bo naprawdę warto. Czujesz, że żyjesz. W razie jakichkolwiek pytań zawsze mogę pomóc czy doradzić. Pozdrawiam ;)

Paweł Derecki
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb