Być jak Robin Hood
   

Na co dzień uczniowie, urzędnicy, przedsiębiorcy, a w wolnym czasie - Rzymianie, damy dworu, rycerze, powstańcy. Po co odtwarzają historię i co w rekonstrukcjach jest ważniejsze: zabawa czy historia?

Rekonstrukcja historyczna (albo odtwórstwo historyczne) to współczesne odtwarzanie dawnych kultur różnych narodów. Wśród rekonstruktorów znajdują się np. grupy odtwarzające kulturę starożytnych Celtów, ale nietrudno znaleźć sympatyków współczesności, wcielających się chociażby w armię brytyjską podczas wojny w Afganistanie. Każdy okres historyczny i każde ważniejsze wydarzenie militarne ma swoich wielbicieli: średniowiecze, wojny napoleońskie, wojny secesyjne, powstania, Kościuszkowcy, I i II wojna światowa...

- Odtwórstwo historyczne to świetna przygoda - zapewnia Paweł Kopeć, rekonstruujący życie codzienne starożytnych Celtów. - Któż z nas, będąc dzieckiem, nie marzył o tym, żeby być odważnym rycerzem albo piękną księżniczką? Dzięki odtwórstwu ma szansę stać się kimś takim - opowiada. - Przy odtwarzaniu historii jest się poziom wyżej niż podczas czytania bajek i książek fantastycznych, kiedy człowiek tylko wczuwa się w postać wyimaginowaną. Tu można przeżyć wszystko na własnej skórze: wbić się w zbroję, poczuć się jak Robin Hood startujący w turnieju łuczniczym, tańczyć tańce dworskie - wyjaśnia. Możliwość odegrania ról książkowych ideałów jest tylko jednym z powodów, dla których człowiek staje się rekonstruktorem. Drugą przyczyną są zamiłowania historyczne.

Ekstremalne eksperymenty

Grupy rekonstrukcyjne nie odtwarzają jedynie - jak potocznie się uważa - epizodów wojennych czy dużych potyczek militarnych. Mimo spektakularności nie pozwalają one na wierne wyobrażenie sobie realiów historycznych danej epoki. Dlatego oprócz pasjonatów historii wojennych w grupach rekonstrukcyjnych bardzo ważni są „cywile", czyli ci członkowie, którzy zajmują się prezentowaniem życia codziennego - wyrabianiem przedmiotów użytkowych, zdobnictwem czy gotowaniem.
Ciekawą odmianą rekonstruktorstwa jest tzw. archeologia eksperymentalna. Archeolodzy na podstawie znalezisk starają się dowiedzieć, jak dany przedmiot był zrobiony, oraz próbują go odtworzyć w taki sam sposób. Ponadto, po odkopaniu przedmiotu, którego przeznaczenie nie jest jasne, próbują je odkryć. Przygotowują jego wierną kopię (by nie zniszczyć oryginału) i sprawdzają, w jakich czynnościach będzie przydatny. Zagadnieniem bliskim odtwórstwu jest badanie wytrzymałości przedmiotów. - Znajomi z legionu rzymskiego chcieli sprawdzić, jak wytrzymały jest pancerz rzymski - opowiada Paweł. - Eksperyment dowiódł, że zabezpiecza on przed strzałami z łuku o naciągu 15 kg z odległości 20 metrów.

Podróż w czasie

- Trzeba być trochę szalonym, aby uczestniczyć w rekonstrukcji bitwy, okładać się żelastwem po głowie, czy strzelać do siebie z karabinów - dodaje Paweł. - Bywa niebezpiecznie, wypadki się zdarzają, choć oczywiście staramy się być ostrożni. Przy każdej inscenizowanej bitwie znajduje się personel medyczny i karetka, by w razie potrzeby zapewnić szybką pomoc. Również rekonstruowana broń jest względnie bezpieczna - broń prochową, taką jak hakownice, muszkiety, armaty, nabija się niegroźnym ładunkiem. W przypadku armat może być to np. kapusta. Z kolei łucznicy używają tzw. pacynek - strzał zakończonych kulką lub gałgankiem.

Odtwórstwo historyczne pozwala oderwać się od rzeczywistości. Powrót do niej bywa szokiem. - Czasami jest tak, że gdy jedzie się na imprezę rekonstrukcyjną, zapomina się o XXI wieku i przenosi się w inną epokę. Kolega opowiadał mi historię, że gdy „wrócił do normalności", w sklepie sięgnął odruchowo do pasa i z przerażeniem stwierdził, że nie ma sakiewki. Po chwili paniki uświadomił sobie, że jest XXI wiek, ma spodnie z kieszeniami i portfel... - śmieje się Paweł.

 

Marta Zabłocka zdjęcia: Michał Fludziński
Śmigło
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb