Ustalmy najpierw ważniejsze szczegóły. Agatha Christie, sławna angielska pisarka i podróżniczka, przewodnicząca Klubu Detektywów zginęła nagle... z półek z książkami. Po pewnym czasie zginęły nawet półki na książki. Sprawa została zatuszowana przez powieszenie na to miejsce plakatu z gwiazdorem filmowym.
PIERWSZY PODEJRZANY: SHERLOCK HOLMES
Agatha Christie jest autorką znanych przygód Herkulesa Poirota, prywatnego detektywa tropiącego sprawców tajemniczych morderstw. Ten mało atrakcyjny sztywniak o jajowatej głowie słynął z tego, że rozwiązywał najtrudniejsze zagadki detektywistyczne. Miał opinię najlepszego w swojej branży i sam się za takiego uważał. Może zbytnia popularność i zuchwałość tego literackiego bohatera doprowadziły do zguby jego twórczynę, do zlikwidowania Agathy Christie przez konkurencję?
Podejrzanym w tym przypadku byłby oczywiście Sherlock Holmes, a dokładniej autor opowieści o nim, Arthur Conan Doyle. Postać niewarta zaufania. W jednej ze swoich książek próbował nam wmówić, że dinozaury przetrwały do dziś, że istnieje Jurassic Park, tylko nie jako park, ale prawdziwy, zaginiony dawno świat. Miał także motyw: jego Sherlock jako detektyw tracił przez Poirota popularność.
DRUGI PODEJRZANY: GWIAZDOR Z PLAKATU
Umięśniony Gwiazdor z Plakatu grywał w filmach sensacyjnych, w których trup ścielił się gęsto, a akcja była wartka. Powszechnie wiedziano o jego niechęci do Poirota, do jego błyskotliwości i, używając słowa zapomnianego, oczytania. Wiedza i inteligencja są kluczem do wskazania mordercy, do poznania prawdy - twierdził Poirot. Gwiazdor z Plakatu nigdy nie miał czasu na wnikliwe analizy, bo przeważnie był zajęty pozowaniem do plakatów. Zresztą w jego filmach morderca znany był od początku i trzeba go tylko było dogonić, siejąc po drodze zniszczenie.
Na jego winę może wskazywać fakt, że po zlikwidowaniu dzieł Agathy Christie otworzyła się przed nim droga do zajęcia miejsca na ścianie, co w końcu się stało po ostatecznym usunięciu półki z książkami.
TRZECI PODEJRZANY: OBRAŻONY CZYTELNIK
Detektyw Poirot z jednej strony był dżentelmenem, człowiekiem statecznym, ale z drugiej - miał w sobie coś z szaleńca podejmującego się rozwikłania sprawy nie do rozwikłania. Weźmy choćby „Pięć małych świnek", książkę Agathy Christie, w której Poirot bada okoliczności otrucia pewnego znanego malarza. Za morderstwo skazano żonę owego artysty. Po wielu latach ich córka prosi Poirota o to, aby udowodnił, że jej matka była niewinna.
Czytelnik wiedział, że matka była niewinna, a po przeczytaniu połowy książki odgadł również, kto był prawdziwym trucicielem. Trochę robiąc łaskę autorce nie przerywał lektury, aby z triumfem oznajmić na końcu: „Wiedziałem! Co za banał!".
Okazało się jednak, że Czytelnik się mylił. Na domiar złego Poirot stwierdza w tej książce, że tylko głupiec mógł wziąć tę osobę za mordercę. Czytelnik nie wytrzymał i się zwyczajnie obraził. Może nawet zdenerwował się i wtedy właśnie to zrobił - pozbył się Agathy Christie. Mógł działać w afekcie, ale to go nie usprawiedliwia.
WNIOSKI
Mamy więc trzech podejrzanych. Zazdrosny pisarz , ambitny gwiazdor filmowy oraz sfrustrowany Obrażony Czytelnik.
Przeanalizujmy fakty: Arthur Conan Doyle, autor „Zaginionego świata" i niezapomnianych „Przygód Sherlocka Holmesa" nie mógł zabić Agathy Christie, bo żył w latach 1859-1930, czyli zmarł 46 lat wcześniej niż sławna Brytyjka.
Gwiazdor z Plakatu był może ambitny, ale nie na tyle zaradny, aby pozbyć się kogoś bez śladu. Przy jego metodach powszechnej demolki i chęci bycia w centrum uwagi nie uniknęlibyśmy przecież spektakularnego procesu i medialnej afery. Przyznałby się do winy, aby tylko zdobyć większy rozgłos. To nie on. Bo przecież Agatha Christie znikła z książkowych półek po cichu.
Pozostaje Obrażony Czytelnik, który zmienił nazwisko i ukrywa się teraz jako Luźny Telewidz. Widział wszystkie filmy z Gwiazdorem z Plakatu. Nie zaprząta sobie głowy sprawami, których nie pokazują w telewizji. Ma uraz do książek, odkąd dowiedział się, że są rzeczy nieoczywiste, że nie wszystko przychodzi łatwo, jak choćby rozwiązanie zagadki śmierci jakiegoś malarza.
Ale to nie Czytelnik jest winien. Okazuje się, że Agatha Christie zginęła z przyczyn naturalnych - ludzie przestają czytać książki. Trochę szkoda, bo jeśli nie było winy, nie będzie poprawy, a Obrażonemu Czytelnikowi, który stał się Luźnym Telewidzem, poprawa, czyli powrót do dobrych książek, bardzo by się przydała.