Nastolatki coraz częściej pozbawione są jakichkolwiek skrupułów w walce o popularność. Nie wynika to jednak ze zmian, jakie zachodzą we współczesnym świecie. Winne jest dojrzewanie. Jesteśmy okrutni w dziecinny sposób. Z drugiej strony, stajemy się coraz lepszymi odtwórcami konwenansów społecznych.
Popularność
Amerykańska idea popularności jest nam bardzo dobrze znana. Dlaczego? Dzięki dużej ilości produkcji filmowych typu High School Musical ciągle powielane są schematy Hanny Montany czy Tylor Swift. Możemy identyfikować się z rezolutnymi dziewczynami, które dzięki swojemu uporowi rozkochają w sobie najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Oczywiście bardzo wrażliwego - najlepiej w stylu Zaca Efrona, choć skrywającego swoją prawdziwą twarz, bo tego wymaga rodzina i społeczeństwo. Popularność wyznacza status społeczny i wpływa na nasze poczucie wartości.
W szkole panują bardzo proste zasady. Wspólnie należy przeciwstawiać się nauczycielom. Indywidualnie można już tylko okazywać pogardę dla słabszych i mniej lubianych. Takie życie podszyte jest przeważnie naszym młodzieńczym egoizmem. Każdy czeka na swój pierwszy raz, na upragnione słowo "kocham". Wszystkie te rzeczy po latach mogą okazać się pustymi zachciankami. Oczywiście poza możliwością nawiązania prawdziwych przyjaźni.
Lęk
Żyjemy w agresywnym społeczeństwie, w którym wpaja się nam, że pieniądze i pozycja to podstawowe elementy naszego życia. To budzi w wielu z nas lęk. Znajdujemy więc kozły ofiarne, które będą słabsze od nas, tylko po to, aby w sztuczny sposób budować poczucie własnej wartości, a co za tym idzie, także poczucie bezpieczeństwa - mówi psycholog Sabina Stodolak.
Problem braku poczucia bezpieczeństwa i przemocy stosowanej wobec słabszych staje się powoli znakiem współczesnych nastolatków. Jest on na tyle istotny, że obecnie nie tylko psychologowie, terapeuci i pedagodzy biją na alarm, ale sami młodzi ludzie poniżej 20. roku życia. Obsesyjna chęć bycia ponadprzeciętnym oraz zaspokojenia wymagań społecznych sprawia, że stajemy się nie tylko sfrustrowani. Popadamy też w marazm i nastoletnią depresję, która uniemożliwia nam naturalne funkcjonowanie. Jak sobie z tym radzić?
Remedium
- Musimy bardzo się postarać, by nie postrzegać świata czarno - biało. To, że nie jesteś najpopularniejsza w szkole, nie oznacza, że jesteś mniej wartościowa. Być może jest właśnie na odwrót - jesteś zbyt wartościowa, by zaimponować ludziom przeciętnym. Musisz uwierzyć w siebie i postrzegać świat w jaśniejszych barwach, otworzyć się na nowe i nieznane doświadczenia. Takie postrzeganie pomoże Ci wyrwać się z marazmu - radzi psycholog.
Problemy młodzieży zrobiły wrażenie także na Lauren Oliver, autorce książki „7 razy dziś". Główna bohaterka książki, na skutek tragicznych wydarzeń przeżywa kilkukrotnie ten sam dzień ze swojego życia. Jednak za każdym razem inaczej - podejmuje inne decyzje, pomaga innym osobom. Każdego dnia się zmienia, jej charakter ewoluuje wraz z postępującą fabułą. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak rozwiązać problemy w swoim nastoletnim życiu, jak podejmować wyzwania i zmieniać swoje podejście do ludzi, którzy nas otaczają. Tym bardziej, że nie jesteśmy bohaterami książki - my mamy jedną szansę, możemy jedynie starać się naprawiać popełnione błędy.
Jak widać problemy młodzieży nie są drobiazgami, które można zepchnąć na drugi plan codziennego życia. Są to problemy, które należy rozwiązywać, a czasami wystarczy je przeanalizować pod odpowiednim kątem, by okazało się, że nie są wcale realnymi problemami. Takie podejście pozwoli nam nie tylko przyjaźnie nastawić się do otaczającego nas świata. Zdobędziemy również równowagę i wewnętrzny spokój, dzięki któremu osiąganie wyznaczonych przez nas celów stanie się prostsze niż myśleliśmy.
Oskar Błachut