Szaleństwo Zmierzchu
   

Mniej więcej rok temu dostałam pierwszy raz do ręki książkę Zmierzch. Polubiłam postaci, fabuła była przyjemna. W czasie, kiedy ja oszalałam na punkcie zmierzchu, oszalał też świat. Dzieci, dorośli - wszyscy zaczęli czytać książkę, zakładać fankluby czekając na kolejne części książki i ekranizację.

I tak oto 16. stycznia odbyła się polska premiera filmu o wampirach. Z obrazu nie byłam zadowolona, bo pominięto kilka pięknych scen opisanych przez Stephenie Meyer w książce, lecz moja opinia była sprzeczna z opinią większości fanów. Ci do reszty zakochali się w Robercie Pattisonie i Kirsten Stewart. Wtedy rozpoczął się koszmar, typowy hooliwoodzki koszmar. Ludzie zaczęli patrzyć na aktorów jak na prawdziwe postaci, piszczeć na ich widok, podejrzewali romanse, było o nich bez przerwy głośno. Tak właśnie zakończyła się moja przyjaźń z Bellą i Edwardem.

Co z tego, jeśli teraz, gdy wchodzę do księgarni na półkach przeważają książki o wampirach, wampirach, wampirach i aniołach, a w czasopismach pisze się o aktorach, których nie cenimy za to że dobrze grali czy mają czyste sumienie, ciepłe serca albo że pomagają innym tylko za to, że są ładni i trafili na fajną rolę? Nie cenimy ich za to kim są, tyko za ich grę. A co z prawdziwym światem? Tym, w którym żyjemy? Co z opisywaniem problemów, o których nastolatki także lubią czytać? Na rynku polskim jest teraz niewiele książek, które by były wspaniałe a jednocześnie nie opowiadały o wampirach. Nie mówię tu oczywiście o fantastyce, tylko o literaturze młodzieżowej. Książki o narkomanach anorektyczkach czy o zakochanych nastolatkach, których już nie ma w księgarniach. Czy wampirowa moda przeminie? Czy w przyszłym roku będziemy mogli przeczytać książki o świecie rzeczywistym? Czas pokaże.

 

G. Palka
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb