
Zdecydowanie! Trzecia część z cyklu „Dziedzictwo” autorstwa Christophera Paoliniego nie spełniła moich oczekiwań. Po przeczytaniu Eragona i Najstarszego spodziewałam się czegoś ciekawego, ekscytującego, wielkich walk, godnych Smoka i jego Jeźdźca. A tu okazało się, że opasłe tomisko w czarnej oprawie jest po prostu nudne. W połowie powiedziałam sobie: stop! Nie można czytać na siłę. Zawiodłam się na autorze. Mógłby wprowadzić w życie tego nieszczęśnika Eragona troszkę więcej… życia. Oczywiście jest tam kilka momentów, w których serce staje, a potem odjeżdża jak Ferrari, ale zdecydowanie za mało! Może zakończenie zaciekawi mnie bardziej...