Ostatnimi czasy wpadła mi w ręce książka Lucy Chrisopher "Uprowadzona".
Napisano ją w formie listu, ofiary, do swego prześladowcy.
Książka opowiada o dziwnej więzi psychicznej Gemmy-ofiary i Tylera-porywacza... Tę dwójkę poznajemy na lotnisku. Gemma po kłotni z rodzicami chce napić się kawy i spotyka niezwylke przystojnego mężczyznę, którego twarz wydaje jej się dziwnie znajoma. Zaczynają rozmawiać. On zadaje jej niewinne pytanie: -Czy chciałabyś pojechać do Australii? Odpowiedź miała wpłynąć na dalsze losy dziewczyny.
Co przydarzyło się Gemmie i jej oprawcy-Tylerowi? W jaki sposób potoczyły sie ich losy i co razem przeżyli? Czy Gemma przetrwa wśród piasków Australii? Dowiecie sie tego czytając tę fascynującą i zarazem mroczną opowieść.
Uprzedzam, jest trudna, opowiada o rzeczach ogólnie nie poruszanych, często ohydnych, ale jest naprawdę warta lektury. Z ciekawostwek dodam, że powieść ta doczekała się ekranizacji, może nawet wejdzie do polskich kin....
Paula Maciejasz