„Gdy już wrócił do świata, nie był zdolny do wzruszeń. Jego serce było jak zamrożony kawał mięsa. Kiedyś nawet widział je w przerażającym śnie, jak kawałek wołowiny wyjętej z zamrażalnika. Ogromne, ledwie mieszczące się w ciemnej dziurze między kością miednicy a obojczykiem. Twarde, pokryte gdzieniegdzie lodem, owinięte foliowym workiem, poprzerywanym w kilku miejscach. Ten zmarznięty worek wypełniony jego sercem poruszał się. Regularnie kurczył się i rozszerzał. Przez dziury w folii wypychały się bąble sinoczerwonego mięsa. Obudził się z krzykiem gdy worek pękł z hukiem" - tak pisze Janusz Leon Wiśniewski w „S@motności w Sieci". Moim zdaniem ten naturalistyczny cytat brutalnie oddaje rzeczywistość tej książki. Powieść jest pełna ekspresji i mocno działa na nasze emocje. Wszechobecny jest tu ból. Tytułową samotność jest tu bardzo wyraźna. To ona sprawia, że poturbowane życiem serce ludzkie pogrąża się w marazmie i zaczyna być jak kawałek wołowiny wyjętej z zamrażalnika.
Po przeżyciu wielu nieszczęść i upadków, dwoje ludzi spotyka się pzed ekranami swoich komputerów. I to właśnie tak prowadzona będzie narracja. Z dwóch perspektyw. Raz osobą mówiąca jest on, a raz ona. W ich relacji nie ma gestów, spojrzeń, szeptów, głosu czy mimiki - jest tylko słowo. I to ono sprawia, że para tych ludzi raz po raz, z dnia na dzień myśli o sobie coraz bardziej. Przeżywa miłość na odległość, która nie powinna mieć racji bytu. Absurdalny jest fakt, że pomimo dystansu jaki ich dzieli, można się pokusić o stwierdzenie, że jest to pewnego rodzaju związek.
Główni bohaterowie błąkają się we współczesności i rewelacyjnie odnajdują się w świecie nauki. Chromosomy, podwójna helisa, zasady pirymidynowe czy genom - po części są ucieczką od teraźniejszości, lecz słowo „pasja" przychodzi nam na myśl gdy autor mówiąc o tym, z każdym słowem coraz bardziej zatraca się w chemicznej melancholii. Wszędzie obecna jest elektronika i postęp. W dobie internetu, samolotów, komunikatorów i telefonów świat się zawęża, jest na wyciągnięcie ręki. Czas płynie inaczej, choć wciąż posuwa się nieubłaganie naprzód. Elektronika pozwala nam go przez chwilę oszukać. Tysiące kilometrów możemy pokonać w kilka sekund, jednym kliknięciem myszki. W pewnym stopniu możemy traktować tę książkę jako autobiografię pisarza. Sądzę, że pewne przemyślenia w niej zawarte są autentycznymi refleksjami tego doktora informatyki i doktora habilitowanego chemii, który z komórkami ciała i komputerem nie styka się tylko na kartach powieści.
Książka jest wręcz nafaszerowana erotyzmem. Cielesność nie jest tu tematem tabu. Ukazana namiętność, niekiedy może zawstydzać, wydawać się wyuzdaną i zbyt przesadną. Lecz nie możemy zapominać, że seksualna strona życia w jakiś sposób determinuje nasze zachowania pośrednio kierując naszym losem.
Według mnie zobrazowano tu w pewnym stopniu nasz współczesny świat z jego wyścigiem szczurów, postępem cywilizacyjnym, biologicznością i wszechogarniającą samotnością, która nie idzie naprzód, lecz wciąż jest tak samo niezmienna. Zdecydowanie jest to książka godna polecenia.
Paulina Badowskatekst konkursowy