Pisać jak najwięcej
   

O pracy redaktora gazetki szkolnej opowiadają redaktorki „Podławka" Kamila Kucia i Klaudia Binkuś (Gimnazjum nr 46 im. Trzech Wieszczów), która otrzymała I nagrodę w Konkursie Gazetek Szkolnych Gimnazjów Krakowa.

Przede wszystkim gratuluję wygranej. Spodziewaliście się zwycięstwa?

Ani trochę. Kiedy okazało się, że zajęliśmy pierwsze miejsce, byliśmy pozytywnie zaskoczeni... Przed galą dowiedzieliśmy się, że dwie osoby zdobyły nagrody indywidualne, więc w związku z tym nie spodziewaliśmy się jeszcze innego wyróżnienia. Gdy skończyło się odczytywanie dyplomów za udział, zaczęliśmy trzymać kciuki za jak najwyższe miejsce, może nawet podium, lecz przez chwilę myśleliśmy nawet, że po prostu o nas zapomnieli (uśmiecha się).

Ile osób pracuje w redakcji?

Około szesnastu. Dlaczego około? Ponieważ jedni piszą mało, inni od czasu do czasu, a niektórzy po prostu zasypują naszą opiekunkę mnóstwem tekstów. Mamy też swoich współpracowników, którzy angażują się w pracę nad tekstami przy okazji jakiejś uroczystości czy szkolnego wydarzenia.

Skąd wzięła się nazwa gazetki?

Nasza gazetka ma więcej lat niż my. Działa od 1994 roku. Na początku sama nie wiedziałam, skąd wzięła się jej nazwa. Przeglądając archiwalne numery, natrafiłam na ten pierwszy, historyczny numer ,,Podławka". Wtedy gazetka jeszcze nie miała nazwy ani logo, więc ogłoszono konkurs. Zwyciężyła nazwa ,,Podławek" i logo, które mamy do dziś.

Czy wszyscy uczniowie mogą dołączyć do grupy dziennikarskiej?

Tak, każdy może pisać. Chętnie przyjmujemy nowe osoby. Jak już wspomniałam, w redakcji są osoby, które piszą do każdego numeru, ale mamy też pomocników, którzy piszą od czasu do czasu.

O czym piszecie? Opiekun podpowiada Wam co pisać, czy to Wy wymyślacie tematy gazetki?

Są działy, które dają duże pole do popisu i tematem może być dosłownie wszystko. Jest między innymi dział recenzji i wywiadu, w którym również mamy dużą swobodę. Naprawdę jesteśmy dumni, że nasz samorząd uczniowski nie jest osamotniony w promowaniu szkolnych akcji. Wszystkie informacje o takich przedsięwzięciach, które odbyły się w naszej szkole lub mają się dopiero odbyć, są przekazywane uczniom w każdym numerze. „Polujemy" też na autografy. W swojej kolekcji mamy m.in.: podpisy pana Jacka Dewódzkiego (byłego wokalisty zespołu ,,Dżem") czy Anny Dymnej.

Jak uczniowie reagują na gazetkę? Chcą ją czytać?

Z tym jest różnie. Każdy numer jest dostępny w wersji elektronicznej, jak również na tablicy na korytarzu. Uczniowie przechodząc korytarzem, zerkają na nasze dzieło, więc w jakiś sposób stykają się z gazetką. Do czytania zachęcają również poloniści. Czasami nawet zadania domowe dotyczą recenzji naszych tekstów. Gdy ktoś, kto nie współpracuje z gazetką, zaprezentuje dzięki niej swoje inne oblicze, np. nasza gazetka przeprowadzi z takim ,,Adasiem" wywiad, to on naturalnie chwali się swoim kolegom i w ten sposób oni dowiadują się o gazetce i zachęceni sukcesem kolegi sami zaczynają współpracę z nami.

Czy zdarza się, że gazetka wychodzi dzień/tydzień później? Zdarzają się poślizgi w druku?

Czasami, ale staramy się unikać takich sytuacji. Co prawda nie mamy dokładnego terminu wydania gazetki, lecz wychodzi ona w miarę regularnie.

Jako zwycięzcy tegorocznej edycji konkursu na pewno jesteście z siebie zadowoleni. Macie jakąś radę dla redaktorów innych gazetek szkolnych?

Trudno podpowiedzieć coś w miarę konkretnego, ponieważ każda gazetka pracuje w trochę inny sposób. Jeśli tylko zespół jest zgrany i osoby, które w nim pracują, lubią pisać i traktują to jako pasję lub element planu na przyszłość, to z pewnością redakcja osiągnie sukces. Trzeba pisać jak najwięcej i realizować się w swojej pasji - to nasza rada.

Dziękuję za chwilę rozmowy.

Wiktoria Dziedzic
Śmigło
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb