Z okazji 60-lecia Nowej Huty mogliśmy zwiedzać te zabytki, które nie przychodzą nam jako pierwsze na myśl, kiedy wymawiamy nazwę tej dzielnicy. Wiele z nich zostało wybudowanych znacznie wcześniej niż ten rejon Krakowa przybrał obecną nazwę.
Podczas jednej z nowohuckich wypraw można było zwiedzić Muzeum Historyczne z oddziałem w Nowej Hucie, Kopiec Wandy, kościół św. Wincentego w Pleszowie, zespół dworski w Branicach, kościół św. Grzegorza w Ruszczy oraz zamek Kościelniki i dwór Mycielskich, a także cmentarz kalwiński w Łuczanowicach.
Po mocno już nadgryzionym zębem czasu zamku w Kościelnikach oprowadzał wybitny przewodnik krakowski Maciej Miezian, który z właściwą sobie swadą odkrywał pikantne szczegóły sprzed wielu lat. Dowiedzieliśmy się od niego, że do owego dworu - jak głoszą padania ludowe - miał na złotej gondoli przyjeżdżać niegdyś sam Kazimierz Wielki, który miał tu nieślubną córkę. Dzięki Wodzickiemu, byłemu panu na tutejszych włościach, a dokładnie jego archiwaliom, których część uszła cało po pobycie tu Armii Czerwonej, wiemy jak kształtowały się ceny różnych towarów na przestrzeni 200 lat! Przewodnik opowiedział także jak to jedna z właścicielek zamku wpadła na oryginalny pomysł i postanowiła wybudować kaplicę w sali balowej. No cóż, można powiedzieć, że mimo podeszłego wieku była kobietą i do tańca i do różańca...
Tradycja głosi też, że w pobliskim stawie zatopiono broń z powstania listopadowego. Bardziej wiarygodne źródła dowodzą, że znaleziono też tutaj żołnierzy szwedzkich z czasów potopu.
Nie ma wątpliwości co do tego, że tutejszym kamerdynerem był ojciec Jana Matejki, który skończywszy służbę osiedlił się w Krakowie ze swoim licznym potomstwem. Warto jeszcze wspomnieć, że to właśnie na kościelnickim dworze znajdował się jedyny w Polsce obelisk ku czci Stanisława Augusta, wzniesiony na cześć monarchy, który wracał tędy od carycy Katarzyny. Zbudowano dla króla fontannę w kształcie łódki, na której usytuowano obelisk dźwigający z kolei wazon. Dzisiaj części tego wspaniałego monumentu leżą na ziemi i zarastają trawą.
Szkoda że tak piękny budynek zniszczyli dawni i całkiem współcześni wandale. Pod koniec lat 90. rezydencja powróciła do rąk dawnych właścicieli, którzy starają się przywrócić zabytkowi dawny blask. Barokowy budynek zaprojektowany przez Józefa Piolę został wzbogacony pod koniec XVIII w. klasycystycznym portykiem, który jednak nie podoba się dzisiejszemu właścicielowi. Budynek nie ma szczęścia. Ostatni remont skończył się katastrofą budowlaną, podczas której runęły wszystkie stropy. W środku pozostała pusta skorupa.
Dwór Mycielskich w Łuczanowicach to miejsce bardzo istotne dla krakowskich ewangelików. Tutaj bowiem znajdowali schronienie przed żakami, którzy w epoce renesansu niszczyli ich zbory i posuwali się nawet do profanacji zwłok innowierców. Rodzina Mycielskich udostępniała swój dwór na nabożeństwa, aż wreszcie powstała potrzeba wybudowania osobnego budynku na czynności sakralne. Jednak zbór funkcjonował tutaj jedynie niecały wiek. Obecnie na jego miejscu stoi katolicka kaplica. Ewangelicy jednak dalej tutaj przybywają, choć nie tak często jak kiedyś, bo jedynie raz do roku odprawiają ekumeniczne nabożeństwa na pobliskim kalwińskim cmentarzu. W 1902 roku powstał tutaj murowany dwór w formie zamku rycerskiego, który połączył dwa budynki: drewniany dwór Żeleńskich i dawną kaplicę. Za budynkiem można podziwiać aleję grabową - pozostałość dawnej obfitej i egzotycznej flory otaczającej zewsząd dworek.
Nowa Huta mimo swojej nazwy posada wiele ciekawych zabytków, również takich bardzo starych dlatego warto wybrać w wakacyjne sobotnie przedpołudnie na zwiedzanie tej urokliwej dzielnicy Krakowa.
fot. K. Jasińska
Katarzyna Jasińska