Patriotyzm to.. co?
   

Patriotyzm to .... Właśnie: co?

Ostatnio na portalu Młody Kraków przeczytałam artykuł dotyczący patriotyzmu współczesnej młodzieży. Artykuł jak i poprzedzające go wywiady z licealistami prowadziły do konkluzji, iż bycie patriotą w dzisiejszych czasach uważane jest za obciach, a tak na prawdę jest to powód do dumy.
Trudno się nie zgodzić. Stąd też powstaje pytanie: dlaczego więc tak wielu moich rówieśników deklaruje, że nie jest patriotami? Należy tu zaznaczyć, że nie są to „dresy spod bloku” ( bo ci akurat niejednokrotnie to wręcz Polacy wojujący), a ludzie bardzo oczytani, znający historię, głosujący w wyborach i wyznający silne zasady moralne, bardzo często wyniesione z etyki chrześcijańskiej. Na wielu koncertach rockowych kawałki opowiadające w sposób ironiczny czy wręcz krytyczny o Polsce spotykają się z największym aplauzem.

Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta. Patriotyzm, którego zostaliśmy nauczeni nie przystaje do naszych czasów. Na przestrzeni dziesięcioleci zmienił się obraz miłości, małżeństwa, religii. Pojawiło się wiele ruchów pacyfistycznych, anty rasistowskich, ekumenicznych etc. Jednak polski patriotyzm nie zmienił swojego kształtu. Polski patriota to wciąż romantyk, dla którego słodko i zaszczytnie jest umierać za Ojczyznę. Człowiek wciąż przeciwny Gombrowiczowi i Unii Europejskiej. Nauczono nas, że patriotyzm równa się walce o Ojczyznę. Tylko, że dziś nie ma z kim walczyć. Bądź, co bądź mamy demokrację, możliwość inicjatywy obywatelskiej, wolność słowa... Europa dookoła nas się zmieniła. Dziś liczą się inwestycje, przemysł budowlany czy komputerowy, a nie wymachiwanie szabelką. UE podpisuje coraz więcej paktów wspólnotowych, które (chociażby ze względu na ich wartość ekonomiczną) zmniejszają ryzyko wojny. Dziś nikt nam nie zakazuje mówienia po polsku, wywieszanie czerwono-białej flagi na 3 Maja czy śpiewania hymnu. Nikt nie czyha na naszą kulturę, jedynie my sami zastępujemy ją kulturą masową. Internet sprawia, że lepiej wiemy co dzieje się w Brazylii, niż u kolegów z dzieciństwa.

My, wkraczający w dorosłość, musimy więc skonfrontować Mickiewicza z otaczającym nas światem. Wybieramy więc to, co jest namacalne. Dlatego wolimy piłkę nożną niż marsz niepodległości.  Uczymy się angielskiego i o wiele chętniej mówimy o sobie Europejczyk niż Polak. Bo Polska kojarzy się z zacofaniem. Gdy jedziemy do Austrii, Niemiec czy Anglii widzimy o wiele sensowniej rozplanowaną przestrzeń, udogodnienia społeczne, sto razy bardziej uprzejmych kontrolerów biletów. Padnie na kolana przed godłem czy polską flagą i powtarzane jak zaklęcie słowa : „Jestem dumny, że jestem Polakiem” stają się śmieszne, bo nic z nich nie wynika. Nie stawiamy sobie za wzór wielkich patriotów XIX w. czy Powstania Warszawskiego, bo ich nie rozumiemy. Odkrywamy, że wielkie talenty takie jak Baczyński zostały zmarnowane przez zbyt pusty i podniosły patriotyzm. My wolimy inwestować w siebie.

Gdy dziś zapytamy zwykłego gimnazjalisty czy licealisty co to patriotyzm bez przekonania odpowie, że to być dumnym, znać historię, a w razie czego polski sztandar osłonić piersią swą. I  wielu zadeklaruje taką gotowość. Jednak na pytanie, co on może zrobić, słyszymy z reguły klasyczne : „eee...?”. Czas więc znaleźć nowy punt patriotycznego odniesienia.

Jak  widzę patriotyzm Polaka – Europejczyka?

Przede wszystkim powinniśmy dać odpocząć „Matce Polsce” i „Dziadom” i zacząć myśleć samodzielnie. Nie w kategoriach symbolu. Dziś potrzeba nam rozwoju. Za równo gospodarczego, jak i społecznego. Inwestujmy więc. Kupienie nowego polskiego telewizora, choć robimy to z myślą o sobie, jest również ukłonem w stronę polskiej gospodarki. Otwieranie nowych przedsiębiorstw, inwestycje... Tak więc po pierwsze ekonomia.
Po drugie zaangażowanie. Zamiast siedzieć i opowiadać o wartościach, zacznijmy działać.

Stwórzmy społeczeństwo obywatelskie. Organizacje pozarządowe to możliwość realnego kształtowania dzisiejszej rzeczywistości. Dziś powinniśmy starać się, by Polska stała się partnerem do rozmów z wielkimi potęgami gospodarczymi. Chcielibyśmy, żeby najważniejsze światowe decyzje zapadły przy udziale Polski, więc pokażmy, że z nami warto rozmawiać. A przede wszystkim: INWESTUJMY W SIEBIE. Nikt za nas nie osiągnie sukcesu. A chyba każdy by chciał by wielki nazwiska sztuki, nauki i sportu były kojarzone z Polską. Polacy, czas wyrobić sobie markę!

eR
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb