Prawda czy fałsz?
   

Popularna brytyjska gazeta „The Times” podała, że jedną z 10 rzeczy, oprócz m.in. kawy, pracy czy czekolady, które mają zbawienny wpływ na nasz organizm, są… plotki. Mimo wątpliwych wartości intelektualnych, pomagają się zrelaksować.

Serwisy plotkarskie podbiły Internet. W ciągu jednego miesiąca stronę pudelek.pl odwiedziło ponad milion użytkowników, tymczasem dziennik.pl czy wprost.pl otworzyło zaledwie niespełna pięćset tysięcy internautów. Na półkach sklepowych i w kioskach tabloidy mnożą się w oczach.
Dawniej kupowałam pewien typowy magazyn dla młodzieży, czytałam różne historie z życia moich idoli. Większość opowieści nie mogła być prawdziwa, bo w drugim, konkurencyjnym czasopiśmie, informacje były sprzeczne z informacjami z pierwszego tytułu. Nie potrafiłam odróżnić kłamstwa od prawdy, plotki od rzeczywistości. Nawet dorosłemu i bardziej doświadczonemu człowiekowi z trudem to przychodzi. Sławne osoby żalą się, że nawet autoryzowane wywiady są wzmacniane kłamstewkami. Zdjęcia sław nieraz zostają przerabiane w specjalnych programach graficznych, żeby zainteresować czytelników np. tym, że hollywoodzka aktorka rzekomo obnażyła intymną część ciała podczas ważnej gali.

Dżdżownice w mięsie?

Także w telewizji dziennikarze nie szczędzą złośliwych komentarzy i uwag. Duży, amerykański koncern produkujący hamburgery posądzono o dodawanie zmielonych dżdżownic do mięsa. Wiadomość wydaje się śmieszna, ale przerażonych konsumentów uspokoił dopiero argument, że kilogram dżdżownic kosztuje więcej niż kilogram wołowiny. Wiadomo, że takie sytuacje to tylko sprawa marketingowa – wymyślane sensacje lepiej się sprzedają. Jak się przed tym bronić?
Siła plotek uderza nas mocno, także w prywatnym życiu codziennym. Wielu osobom wchodzi w nawyk opowiadanie historii kolorowanych pikantnymi, wyssanymi z palca szczegółami. W końcu przestają nad tym panować i same nie wiedzą, co jest prawdą. Moja znajoma stała się obiektem zainteresowania w szkole i na osiedlu, bo spotykała się z mężczyzną starszym od niej o ok. 10 lat. Od różnych osób zaczęły do mnie docierać zmyślone informacje o tym, że jest w ciąży, ponieważ w ciągu dwóch miesięcy dziewczyna sporo przytyła. Tymczasem ona przeżywała ciężkie chwile, odnalazła swojego starszego brata, którego dotąd nie znała, co bardzo wpłynęło na jej życie. Niestety – plotkom trudno położyć kres, ciężko było jej kogokolwiek przekonać i udowodnić prawdę. Na szczęście z czasem, gdy jej waga wróciła do normy, plotki ucichły i znaleziono inny obiekt do obgadywania.

Bo plotka rani

Słowo plotka wywodzi się z francuskiego gdzie oznacza "matkę chrzestną" a po hiszpańsku to "sąsiadka". Wyraz pierwotnie miał bardzo życzliwe znaczenie, obecnie kojarzy się niemiło.
Moim zdaniem powinniśmy spróbować przywrócić mu wcześniejsze znaczenie. Globalnie tego nie uczynimy, ale możemy zmienić coś w sobie. Pozostaje współczuć tym, którzy wierzą w plotki lub są ich ofiarami, oraz samemu zastanowić się, czy kolejna informacja puszczana przez nas w obieg mieści się w granicach dobrego smaku i czy jest prawdziwa. Trzeba pamiętać o tym, aby nikogo nie zranić głupimi, niepotrzebnymi słowami, bo sami też nie chcielibyśmy odczuć na własnej skórze, jak rani plotka.

Aleksandra Chojnacka
Śmigło
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb