Dziś moje miasto obudziło się jak co dzień. Z zajezdni wyjechały pierwsze tramwaje, dołączyły do nich autobusy, a po kilku godzinach zaczęli je wypełniać ludzie. Starzy i młodzi witali w trzydziestoletnich wagonach typu Konstal 105Na pierwsze promienie słońca. Ostatnio Kraków nawiedziły anomalie pogodowe i oczekuje na nadejście kolejnej zimy, bo ktoś odpowiedzialny za pogodę widocznie zaspał zapominając zrzucić na nas śnieg po zwyczajowych roztopach.
Również Kurdwanów budził się jak co dzień, a jego mieszkańcy oddawali się codziennym zajęciom. Jedni wyruszali do pracy, inni szli do szkoły, a jeszcze inni ostrzyli maczety i przygotowywali się do obrony honoru. Hańbą dla jednych jest bowiem spokojny żywot drugich w moim mieście. Trzydzieści tysięcy mieszkańców Kurdwanowa ewidentnie zabiera sobie każdego dnia niezbędne do życia powietrze. Kibic przeciwnej drużyny piłkarskiej pobiera dwa razy więcej tlenu, niż kibic klubu, który akurat „rządzi" w danej części osiedla, więc jest zagrożeniem.
Dziś w moim mieście piętnastu stanęło przeciwko jednemu. To była "obrona honoru". Aby zminimalizować ryzyko przegranej owej wartości broniono z maczetami w dłoniach. Zagrożone było stado, więc stado zareagowało. W przypadku pseudokibiców jestem w stanie to zrozumieć, bo więcej mają oni wspólnego ze zwierzętami, niż z ludźmi, co pokazują takimi właśnie akcjami. To był ich teren, dokładnie oznaczony moczem i kałem ich łysych psów, które codziennie wyprowadzają na spacerki. Na tym osiedlu okradają dwunastolatków i tam, w imieniu swojego klubu, obijają twarze kobietom, które nie chcą kopulacji. Walczą o wolność przy pomocy noży, maczet, czy chociażby pięści i łamią niesprawiedliwy system swoimi codziennymi chuligańskimi wybrykami. Są przynajmniej na tyle cywilizowani, że nie sikają na mury, a zamiast tego zamalowują je przekleństwami.
Jeżeli wierzyć teorii ewolucji, to jesteśmy zwierzętami. Z lekcji historii znamy pojęcie cywilizacji. Cywilizacja sprawia, że człowiek stał się wyjątkowym stworzeniem. Potrafimy pisać i czytać, nie straszne nam warunki atmosferyczne, bo mamy ogrzewane domy, zamknęliśmy ogniska w kuchenkach gazowych, a nawet elektrycznych i jesteśmy w stanie z mieszanki proszku i wody otrzymać zupę. Z każdym dniem oddalamy się od naszej zwierzęcej natury. Wydawać by się mogło, że to trend, któremu nikt nie jest w stanie się oprzeć, a jednak dzisiejsze zdarzenia pokazują , że tak nie jest.
Dziś w moim mieście zwierzęta wciągnięte w bezsensowną walkę rozszarpały w śmieciarce człowieka na oczach kamer miejskiego monitoringu. Na kolejnych derbach Krakowa znowu pozwolimy kibicom przeciwnych drużyn obrzucać się błotem. Zamkniemy dla nich Aleje Trzech Wieszczów, by mogli w spokoju przemaszerować na dworzec wznosząc paskudne i pełne przemocy hasła i jeszcze wydzielimy specjalne pociągi, aby ich utwierdzić w przekonaniu, że faktycznie tworzą niezależną grupę, której nie obejmuje prawo. A jeszcze przed derbami chodniki tego, czy innego blokowiska spłyną krwią. Będziemy zabijać za dostęp do powietrza i by móc podać w internecie bezsporny podział miasta na dzielnice kibiców Wisły i Cracovii.
Post Scriptum
Piotr Szostak