Co jest najbardziej przerażającą rzeczą na świecie? Bez głębszego zastanawiania odpowiedziałbym, że PiS, GreenPiS i pająki. Dziś jednak oglądnąłem film, który zweryfikował znacznie to, co myślę. Najbardziej przerażającą rzeczą na świecie jest nieuleczalna choroba uniemożliwiająca życie na poziomie wyższym niż egzystencja kalafiora. Przeraża mnie też starość, która jest w stanie sprowadzić życie do poziomu życia skały. Już chyba wiadomo o czym był ten film? O eutanazji.
Nosi tytuł "Jack jakiego nie znacie" i jest, według mnie, zdecydowanie jednym z najlepszych filmów ostatnich lat. Opowiada historię Jacka Kevorkiana, znanego również jako "doktor śmierć". Pomijam fakt, że "doctor death" był grany przez najlepszego aktora na świecie - Ala Pacino, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Eutanazja, z jakiegoś dziwnego powodu, jest w naszym społeczeństwie uważana za coś złego. Postrzegana jest jako zbrodnia na równi z aborcją i zabijaniem niemowlaków piłą mechaniczną.
Zakładam sztruksowe spodnie, koszulę i przywdziewam mądry wyraz twarzy. I co myślę? Że eutanazja powinna być widziana zgoła inaczej. Ludzie powinni wiedzieć, że w tym wszystkim nie chodzi o to, że gdy komuś odechciewa się żyć, bo rozbił mu się mercedes dzwoni do szalonego doktorka, który wsadza granat w zadek "pacjenta" i biernie przygląda się efektom.
Przecież eutanazja, choć według plebsu równie szatańska co aborcja, od tejże różni się znacznie. Najważniejszy argument przeciwników aborcji znika w przypadku eutanazji. No bo o ile można się upierać, że płód to już osobny człowiek i że usunięcie go z organizmu nie ma prawa bytu bo to nie jego wina że powstał, to w przypadku eutanazji decyzję podejmuje osoba chora. Problem powstaje faktycznie w przypadku, gdy ktoś ukazuje tyle funkcji życiowych co marchew. Jednak można to najnormalniej na świecie załatwić tak jak w przypadku oddania swoich narządów po śmierci. Pisemna zgoda na eutanazję, potwierdzona przez notariusza, która jest zawarta w testamencie, w prywatnej skrytce bankowej i gdzieś jeszcze, żeby nie było wątpliwości, że chory właśnie tego sobie życzy.
Każdy powinien mieć prawo do decydowaniu o własnym życiu. O tym czy zaistniały okoliczności w których powinno się je zakończyć. Jeżeli ktoś woli być sztucznie podtrzymywany przy życiu, rujnując przy tym życie swojej rodziny, to proszę bardzo. Ma do tego prawo. Tak samo powinien mieć prawo do decyzji o tym, że nie chce tego robić i że chce już teraz iść na spotkanie ze Zbawicielem.
Jakoże mamy demokrację, powinno się poddać temat eutanazi do publicznej debaty, aby ludzie posiedli wiedzę czym ona tak naprawdę jest. Wszystko sprowadza się jednak do tego, czy uważamy, że jakaś inna władza powinna decydować o naszym życiu, czy powinniśmy sami posiadać prawo do decyzji. Ja uważam, że moje życie to moja sprawa. Poza tym nie chcę się bać, że zrujnuję komuś życie nie mogąc korzystać ze swojego. Bo dwa zmarnowane życia to dużo.
P.S. Naprawdę polecam ten film. Jest absolutnie świetny. Powiem tylko, że Jack Kevorkian już nie żyje. Umarł w sposób naturalny. W swoim życiu pomógł w odejściu z tego świata około 130 osobom.
Maciek Bartnik
XLO