Każdy chce mieć kogoś bliskiego
   

Na korytarzu szkolnym, przed blokiem, na przystanku, wszędzie spotykamy młodych ludzi, którzy decydują się na życie w związkach mimo tak młodego wieku. Czy jest to uczucie, które ma szansę przetrwać?O uczucia nastolatków zapytaliśmy pedagoga szkolnego, panią Joannę Setkowicz

- Dlaczego gimnazjaliści, licealiści szukają swoich „drugich połówek" w tak młodym wieku?

- To zjawisko tak stare jak historia ludzkich związków. Każdy człowiek chce mieć kogoś bliskiego. Między 12 a 18 rokiem życia młody człowiek dojrzewa i odkrywa potrzebę bycia z kimś. Jest to naturalne zjawisko, jednak w dzisiejszych czasach, powiedziałbym, trochę wypaczone. Jest ono wzmacniane przez media, które w sposób wręcz wulgarny i nachalny wymuszają na młodzieży chęć do „posiadania" chłopaka lub dziewczyny. Zachęcają do nawiązywania bliskich relacji i nie każą młodym ludziom stawiać sobie pytania, czy dojrzali już do tego, żeby z kimś być, czy aby nie jest to tylko zabawa? Bo proponują, by w sytuacji jakichkolwiek problemów i różnic zdań wymienić partnera na innego. Dlatego w późniejszym wieku dorośli nie chcą brać ślubów. Żyją w tzw. wolnych związkach, wyznając zasadę „jak się nie spodoba, to wymienię go na kogoś innego" - jak mówi piosenka „na lepszy model".

- Czy nawiązywanie takich damsko-męskich relacji w wieku gimnazjalnym ma sens?

- Oczywiście, tak. To właśnie w młodości kształtuje się światopogląd i stosunek do przeciwnej płci. Dlatego „chodzenie ze sobą" jest elementem kształtowania samoświadomości i pragnień człowieka. Tworzymy związek i sprawdzamy, co nam odpowiada, a czego trzeba unikać w relacji z drugim człowiekiem. Uczymy się także wielkiej sztuki kompromisu.

- Czy związki zawarte w gimnazjum, liceum mają szansę na przetrwanie?

- Myślę, że mają. Jeżeli osoby podejmujące decyzję o byciu razem są odpowiednio dojrzałe emocjonalnie, to takie związki mają duży procent szans na przetrwanie. Ale nie jest to reguła. Czasem po prostu jest im dobrze razem np. siedzieć w ławce i po kilku latach „wielka miłość" się kończy. Sama znałam taką parę. Byli ze sobą przez całe gimnazjum i liceum, a potem... rozeszli się, każde w swoją stronę.

- Czy dla nastolatka ta „druga połówka" jest ważniejsza od rodziny?

- Człowiek w wieku dojrzewania odkrywa naturalną potrzebę bycia z drugą osobą. Rodzina jest w pojęciu nastolatka czymś stałym i niezmiennym, natomiast relacja z tą „drugą osobą" to nowe doświadczenie i dlatego często rodzina zostaje zepchnięta na drugi plan. Dodatkowo jest to wiek buntu, w którym młody człowiek neguje wszystko, co dotychczas było dla niego stałe i znane. Przychodzi czas na nowe autorytety i relacje. Nie należy jednak w tym zgiełku „wolności" zapominać o fundamencie, jakim jest rodzina. Dojrzałe i mądre jest to, aby umieć wypośrodkować czas i uwagę tak, aby nie zaniedbywać żadnej z tych sfer ludzkiego życia - ani rodziny, ani „drugiej połówki".

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Angelika Wielgus
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb