Chciałabym, aby doceniono to, KIM jestem, a nie SKĄD jestem.
Podczas pewnej dyskusji w gronie młodych ludzi usłyszałam od jednej z koleżanek, że ona właściwie nie ma pojęcia, jakie spojrzenie na rzeczywistość mają osoby przeciętne (np. z Nowej Huty), ponieważ obracała się w kręgu tzw. ELITY. Dało mi to do myślenia.
Oprócz oburzenia i natychmiastowej irytacji pojawiła się we mnie też nutka zaciekawienia. Co przez to rozumieć? Czym jest ta elita? Czym się wyróżnia? Kto do niej należy?
Z krótkiej wypowiedzi koleżanki wywnioskowałam, że są to ludzie, którzy, po pierwsze - mieszkają najczęściej w okolicach krakowskiego Rynku, po drugie - chodzą do szkół, do których nie każdy się dostaje. Obstawiam również, że muszą mieć nie byle jakie ciuchy. Dużo osób chciałoby należeć do grupy, która fajnie się prezentuje. Często to jednak tylko pozory.
Dlaczego tak twierdzę? Może moja opinia jest pochopna, ale wyobrażam sobie osobę z elity jako kogoś zarozumiałego, oceniającego ludzi po pozorach, miejscu zamieszkania; jako kogoś, komu brak klasy. Wyobraźmy sobie grupkę takich osób. Nigdy nie chciałabym stać się jedną z nich.
We wrześniu zaczynam naukę w liceum. Liczę, że poznam fajnych ludzi, którzy nie będą patrzeć na to, czy jestem z Nowej Huty albo Kurdwanowa, czy mieszkam w kamienicy na ul. Floriańskiej. Chciałabym, aby przede wszystkim docenili to, KIM jestem, a nie SKĄD jestem. Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia. Dlaczego mamy skazywać siebie lub innych na nieuzasadnioną dyskryminację?
Zastanawia mnie jeszcze jedno. Słuchając słów koleżanki, odniosłam wrażenie, jakby istniały dwa gatunki człowieka. Elita i cała reszta. Elita ma swoje poglądy, cała reszta swoje. Moim zdaniem to sztuczny podział. Mimo wszystko jednak człowiek jest człowiekiem. Jeden gatunek. Każdy ma swój światopogląd, swoje spojrzenie na życie. Owszem, pewnie ma znaczenie to, w jakich kręgach się obracamy, ale ludzie, poznając świat, rozwijając się, są w stanie wyrobić sobie swoją własną opinię o rzeczywistości. Jeśli ktoś nie należy do elity, to nie znaczy, że jest głupszy lub gorzej myśli.
Sięgnęłam też po internetową definicję: „Elita - to kategoria osób znajdujących się najwyżej w hierarchii społecznej, pod jakimś względem wyróżnionych z ogółu społeczeństwa. Elity mają często zasadniczy wpływ na władzę oraz na kształtowanie się postaw i idei w społeczeństwie.
Wśród socjologów nie ma zgody co do tego, czy elita jest grupą społeczną. Współczesne podejścia skłaniają się raczej ku stanowisku, że elicie brak takich cech grupy jak wewnętrzna organizacja, odrębność czy więź. Elitą są więc różnorodne zbiory utworzone przez ludzi wyróżniających się w rozmaitych dziedzinach" (Wikipedia).
Ja nadal chyba nie do końca rozumiem, co miała na myśli koleżanka. Myślę, że każdy może powiedzieć o sobie, że należy do swojej elity. Czy dla ciebie grupa twoich przyjaciół to nie właśnie twoja mała elita? Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To smutne, że ludzie sympatyczni i inteligentni mogą tak powierzchownie oceniać innych.