Rogi – atrybut nie tylko zwierzęcy
   

W wielu mitologicznych przekazach, stercie pożółkłych podań, w eposach, a nawet w Biblii rogi ukazane są jako symbol potęgi i siły. Od starożytnego Egiptu, poprzez Grecję, wikińskie wioski i średniowieczne jarmarki - zawsze otoczone były pewnego rodzaju tajemniczą aurą. Wiele sekt wielbiło koźą głowę lub rogi jako symbol Szatana, kapłani nosili je na głowach, aby wzbudzać większy szacunek, Wikingowie doskonale zdawali sobie sprawę z przerażenia, jakim napełniali serca przeciwników, nosząc na głowie zakrzywione rogate hełmy. W średniowieczu wielu kupców miało do zaoferowania sproszkowane rogi jednorożców, rzekomo leczące każdą dolegliwość, a na monetach z epoki Aleksandra Wielkiego, możemy wyraźnie zauważyć, że młodemu władcy spod kędzierzawych loków wystają baranie rogi.

W religii chrześcijańskiej rogi ukazane są jako wizytówka demonów - potężnych, potępionych istot, skazanych na wieczne tułanie się po obmierzłym piekle i regularnie kąpiących się we wrzącej smole. Ale, co ciekawe, nie tylko ich. Szperając w wiekowych papierzyskach i oglądając rzeźby Michała Anioła, możemy zobaczyć rogi także u... Mojżesza (!). Co więcej, nie tylko Michelangelo, ale także wielu innych artystów uparcie nadawało prorokowi taki wygląd. Sprawcą całego zamieszania był św. Hieronim, który przetłumaczył Biblię na łacinę. Autor nie wziął pod uwagę tego, iż słowa łacińskie mają niekiedy więcej niż jedno znaczenie i aż po nowożytne tłumaczenia Starego Testamentu zakłopotany Mojżesz, miast promieniować nadludzkim blaskiem, miał przyprawione rogi.

Po okresie średniowiecza rogi przestały robić wrażenie i nie były tak popularne jak wcześniej. Aż do roku 1880, w którym to w Pensylwanii dr G.P.Donehoo wraz z profesorami A.B.Skinnerem i W.K.Moreheadem, odkrył ludzkie czaszki z wypustkami na czole. Osobliwe szczątki przewieziono do muzeum, gdzie miały być dokładnie zbadane. W niejasnych okolicznościach czaszki zaginęły niedługo po przywiezieniu - sugeruje się, że zostały skradzione - i nikt ich więcej nie widział.

Można by pomyśleć, że w XXI wieku pojawiające się co jakiś czas informacje o rogatych ludziach są blagą lub wymysłem pijanych turystów. Otóż, jak się okazuje, wzmianki te należy traktować zupełnie poważnie. Istnieją solidne podwaliny pod tezę, że najwięcej takich osób pochodzi z Azji. Przyczyną, dla której stali się sensacją w swych regionach jest prawdopodobnie cornu cutaneum - róg skórny, będący rzadkim zwyrodnieniem. Rogi skórne mogą występować na całym ciele, a ich rozmiary wahają się od kilku milimetrów do kilku(nastu) centymetrów.

Jednym z najbardziej znanych „rogaczy" był Wang, zwany „Ludzkim jednorożcem". Był prostym farmerem z Mandżukuo, którego zdjęcie z roku 1930 uczyniło go sławnym. Rosyjski bankier, który odkrył Wanga jako pierwszy, uchwycił w kadrze ogromny róg wyrastający z czaszki mężczyzny. Od tamtej pory wiele osób domagało się publicznych wystąpień Azjaty. Presja spowodowała, że już pod koniec roku 1930 wszelki słuch o Wangu zaginął, a sam farmer przeniósł się zapewne w jakieś spokojniejsze miejsce, gdzie nikt go nie nękał.

Współcześnie żyjących rogatych ludzi jest niewielu. Słynna dwójka żyje w Chinach. W jej skład wchodzą: 93-letni Ma Zhong Nan, którego róg ma już kilka centymetrów i wciąż rośnie, oraz 95-letnia „Babunia" Zhao, której jedynym utrapieniem jest to, że rozrośnięta patologiczna narośl zasłania jej część widoku.

Niezależnie od tego, w jaki sposób patrzymy na rogatych ludzi, nie powinniśmy na siłę poszukiwać sensacji tam, gdzie jej nie ma. Przez takie postępowanie ludzie doprowadzili do zaszycia się Wanga gdzieś w niedostępnych rejonach Azji. Wiele osób myśli, że najlepiej dla człowieka innego niż wszyscy jest, żeby go obfotografowano, sfilmowano, napisano o nim książki, a najlepiej zakonserwowano i wstawiono do muzeum, aby mogły go oglądać przyszłe pokolenia. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę z tego, jak męczące są dla takiej osoby zachowania uświadamiające jej jaka jest wyjątkowa, a raczej dziwaczna i odmienna. Ludzie niezwykli, którym poświęcony jest ten cykl, doskonale znają swoją wartość. Nie trzeba im mówić, że są inni - oni to wiedzą. Większości nie zależy na tym, aby im to przypominać. Lwia część osobliwości natury pragnie być traktowana na równi z innymi - chodzić do szkoły, grać w piłkę z rówieśnikami, albo po prostu poczuć ciepło prawdziwej przyjaźni czy miłości. I nie ma w tym nic dziwnego. Zupełnie nic.

Więcej informacji:

http://thehumanmarvels.com/blog/?cat=20 (Angielski)

http://tdudkowski.jogger.pl/2007/09/10/rogi-mojzesza/

http://www.wunderkabinett.co.uk/damndata/index.php?/archives/1132-The-horniest-man-in-China.html (Angielski)

 

Karolina Bajor
Śmigło
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb