Śmiech na sali
   

Na początku chciałem przeprosić wszystkich moich sąsiadów z sali kinowej za moje chrupanie popcornu, siorbanie coli i śmianie się średnio co trzy minuty. Jestem chamem, prostakiem i nie rozumiem głębokich filmów.

Coraz częściej udaje mi się zauważyć, że wystarczy parę "pseudożyciowych" słów o egzystencji i śmierci, o sensie naszego istnienia czy o tym, kim naprawdę jesteśmy, by zachwycić. Niestety, do mnie pusty żargon młodych buntowników wciąż nie przemawia. Jednakże jeśli nie wychodzi on poza lubiane cytaty na Facebooku, to nie jest źle. A tutaj wyszedł i, pozwolę sobie użyć słów które konsekwentnie są powielane w opiniach, "wgniótł w fotel". Mnie też wgniótł - tak się śmiałem.

Jeżeli ktoś puszcza w szkole plotkę, że jesteś gejem, a wpis o tym, na wyżej wspomnianym portalu społecznościowym, zyskuje ponad 100 "lajków" to co robić? Oczywiście zamknąć się w pokoju, zaprzyjaźnić się przez internet z osobami, których celem życiowym jest jego rychłe zakończenie i odwrócić się od całego świata. Tak postępuje Dominik, który, będąc odrzuconym przez najbliższe otoczenie (rodzice są pracoholikami, a koledzy ze szkoły rzucają w niego deskorolką), ucieka do świata wirtualnego, gdzie spotyka ludzi, którzy nareszcie go rozumieją. Pozornie banalna historia, którą nieraz już widzieliśmy na ekranach, w polskiej produkcji zaskakuje. Zaskakuje świetnym pomysłem na przekazanie jej widzowi i zasmucającym niewykorzystaniem tego pomysłu.

Nierealistyczny

"Sala samobójców" to niewątpliwie opowieść o specyficznym bohaterze, z którym ciężko mi jest się utożsamić. A jednak, wciąż mam wrażenie, że większość jego decyzji była mocno... bezpodstawna. Przez cały film utrwalany jest obraz rodziców-pracoholików, abyśmy wiedzieli, że wina leży po ich stronie, a tak naprawdę finalna decyzja Dominika jest, w moim odczuciu, nie wytłumaczona. Ponadto naprawdę śmieszna jest kreacja rodziców, którzy mając tuż za ścianą swojego zbuntowanego syna, pomocy szukają u lekarzy. Może po prostu nie umieli się dogadać ze swoim synem? A może trzeba było wziąć te drzwi z niekonwencjonalnego kopa?

Przerost formy nad treścią


Śmieszne, puste dialogi między Dominikiem a Sylwią od sceny do sceny wprawiały mnie w coraz większe osłupienie. A było one spowodowane tym, że nie mogłem zrozumieć jak można wylać tyle wody w jednym filmie. Po raz kolejny powielony został schemat polskiego filmu, z którego nikt nie wyciąga głębszego sensu a tylko powtarza w towarzystwie co ciekawsze cytaty. "Krwawię cicho żyjąc, żyję cicho krwawiąc", "Zamknięty świat, rany otwarte. Otwarty świat, rany zamknięte". "Popcorn posolony, cola gazowana. Popcorn gazowany, cola posolona".

Niekonsekwentny


Zakończenie, mimo iż naprawdę trzyma w fotelu, tak naprawdę... mocno nie pasuje do filmu. Tak odstające od normalności zachowanie bohaterów w końcowych scenach utwierdziło mnie w przekonaniu, że właściwie nawet reżyser nie pokładał nadziei w całym filmie i skupił się na samym finale. I owszem, ten jest bardzo dobry. Ale do tej historii nie pasuje.

Nie mógłbym skończyć tego tekstu nie chwaląc aktorów. Najlepiej obsadzona była na pewno Agata Kulesza, która świetnie wczuła się w rolę matki-pracoholiczki, a jej mimika i kwestie zapadną mi na długo w pamięć. Muzyka również była bardzo dobra. Niestety, to tyle z rzeczy na plus.

Wielki niedosyt

Na przykładzie "Sali samobójców" widać, że polskie kino nie jest na złej drodze - choć ta produkcja nie jest w pełni udana, jest na pewno jakimś krokiem w stronę poważnego kina. Widać, że mamy dobrych aktorów, mamy dobre pomysły, lecz wciąż brakuje dobrego wykonania.

Przeglądnąłem masę opinii internautów i jestem pełen podziwu. Jak można stworzyć tu otoczkę czegoś głębszego i przekonać do tego rzeszę ludzi? Spotkałem się z opinią, że "Sala samobójców" jest współczesną wersją "Cierpień młodego Wertera". Mam nadzieję, że to zdanie jednostkowe.

Apeluję byśmy nie oglądali tępo i nie słuchali wszystkiego, co wpajają nam "mądrymi" słowami inni. Bardzo łatwo jest powiedzieć coś inteligentnego o życiu i jego sensie, a dużo trudniej będzie się potem rozliczać z tymi, którzy nas posłuchali.

funky
Poleć znajomemu
Imię i nazwisko nadawcy:
E-mail adresata:
Poleć
Link został wysłany
Newsletter
juliada mlodziez smiglo

Powered by mtCMS   •    Wszelkie prawa zastrzeżone   •    Projekt i wykonanie MTWeb