Czy wiesz skąd się biorą sny? Czy wiesz co się z tobą dzieje gdy śnisz? Czy wiesz, że podświadomość tworzy sny? Czy wiesz, że można wykraść ci podczas snu największe tajemnice twojego umysłu?
Tak właśnie robi Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) i jego zespół. Po rutynowej akcji, dostają misję prawie niewykonalną. Mają przeprowadzić incepcję, czyli zaszczepić w umyśle człowieka (zwanego obiektem) jakiś pomysł, tak by ten myślał, że pochodzi od niego. Planują misternie akcję i kiedy do niej dochodzi, trafiają do snu Roberta Fischera. Odtąd wydarzenia rozgrywają się w różnych płaszczyznach czasowych.
Każda z nich przynosi nową akcję. Początkowo film może wydawać się skomplikowany, ale z czasem po kolei wyjaśniają się zagadki, chociaż, żeby wszystko dobrze zrozumieć, trzeba się skupić. A napięcie rośnie. Rodzi się pytanie dlaczego pojawia się żona Cobba (bardzo dobra rola Marion Cotillard)? I skąd pewność o powodzeniu akcji? Czy to sen, a może jawa?
Mimo tego, że znajdujemy się w ludzkim umyśle, wszystko jest przedstawione z niezwykłym realizmem. Nawet świat tworzony przez „architektkę" Ellen Page w próbnym śnie.
Dobry scenariusz, dobra reżyseria, świetna muzyka i dwie genialne role: Jospeha Gordona-Levitt'a (Artur, główny asystent Cobba) i Toma Hardy'ego (Eames, fałszerz) sprawiają, że polecam film, tym którzy lubią akcję, elementy SF, a zarazem nietypowe filmy.
Całokształt oceniam na: 8/10 punktów.
Aga Karolczyk